Utawarerumono: Zan (PS4) – recenzja

Utawarerumono: ZAN

Przedstawienie tej samej historii, ale w zupełnie odmienny sposób nie jest w grach wideo niczym nowym. Dobrym przykładem jest Steins;Gate Elite, która bazując na materiale źródłowym z oryginalnej wersji została zrealizowana w formie scenek z anime. Podobnie jest z Utawarerumono: Zan, ale w tym przypadku twórcy nie poprzestali tylko na sposobie prezentacji. Kolaboracja Aquaplus i Tamsoft zaowocowała także zmianą gatunku i tak oto z gry, która jest udanym połączeniem wizualnej noweli i taktycznego RPGa postanowiono zrobić na nowo produkcję nastawioną głównie na akcję w konwencji musou*. Pomysł nie wydaje się być zły, ale jak to wyszło w praktyce?

Musou / Musō (jap. 無双) oznacza niezwyciężony lub niezrównany - w grach tym terminem określa się odmianę gatunku hack and slash, gdzie przejmujemy kontrolę nad jedną lub wieloma postaciami i uczestniczymy w efektownych starciach na polu bitwy, na którym mogą jednocześnie znajdować się nawet tysiące przeciwników. Każda misja oferuje zawyczaj kilka zadań do wykonania jak np. pokonanie odpowiedniej ilości przeciwników czy zebranie określonego przedmiotu itp. Ze znanych serii, które należą do tego gatunku można wymienić Dynasty Warriors, Dragon Quest Heroes, Hyrule Warriors.

Musou (jap. „niezrównany, bezkonkurencyjny”) to odmiana slasherów, w której gracze przejmują kontrolę nad jedną z dostępnych postaci (zazwyczaj od kilku do kilkunastu, choć istnieją tytuły oferujące kilkudziesięciu grywalnych bohaterów) i trafiają na rozległe pole bitwy, gdzie eliminują setki lub nawet tysiące przeciwników, wykonując przy tym określone zadania.
Źródło: https://www.gry-online.pl/slownik-gracza-pojecie.asp?ID=403
Musou (jap. „niezrównany, bezkonkurencyjny”) to odmiana slasherów, w której gracze przejmują kontrolę nad jedną z dostępnych postaci (zazwyczaj od kilku do kilkunastu, choć istnieją tytuły oferujące kilkudziesięciu grywalnych bohaterów) i trafiają na rozległe pole bitwy, gdzie eliminują setki lub nawet tysiące przeciwników, wykonując przy tym określone zadania.
Źródło: https://www.gry-online.pl/slownik-gracza-pojecie.asp?ID=40
Musou (jap. „niezrównany, bezkonkurencyjny”) to odmiana slasherów, w której gracze przejmują kontrolę nad jedną z dostępnych postaci (zazwyczaj od kilku do kilkunastu, choć istnieją tytuły oferujące kilkudziesięciu grywalnych bohaterów) i trafiają na rozległe pole bitwy, gdzie eliminują setki lub nawet tysiące przeciwników, wykonując przy tym określone zadania.
Źródło: https://www.gry-online.pl/slownik-gracza-pojecie.asp?ID=403
Musou (jap. „niezrównany, bezkonkurencyjny”) to odmiana slasherów, w której gracze przejmują kontrolę nad jedną z dostępnych postaci (zazwyczaj od kilku do kilkunastu, choć istnieją tytuły oferujące kilkudziesięciu grywalnych bohaterów) i trafiają na rozległe pole bitwy, gdzie eliminują setki lub nawet tysiące przeciwników, wykonując przy tym określone zadania.
Źródło: https://www.gry-online.pl/slownik-gracza-pojecie.asp?ID=403

Przeżyj to jeszcze raz, ale inaczej 

 
Utawarerumono: Zan - Rulutieh i Munechika w zajeździe Hakurokaku
Utawarerumono: Zan opiera się na wydarzeniach przedstawionych w oryginalnej grze Utawarerumono: Mask of Deception. Adaptacja tej historii na potrzeby tytułu zorientowanego głównie na akcję pozostawia sporo do życzenia i sprawia, że tak naprawdę tylko fani, bądź osoby, które znają oryginał, w pełni będą czerpać przyjemność z tej produkcji. Problem tkwi w tym, że twórcy zaserwowali fabułę w niezwykle okrojonej formie, pozbawiając jej głębi i istotnych szczegółów. Mask Of Deception to czytanka na około czterdzieści godzin - przejście trybu fabularnego w Zan zajmuje zaledwie sześć. Kampania została podzielona na osiemnaście rozdziałów, ale nie w każdym z nich będziemy mieli okazję rzucić się w wir walki. Twórcy nie wykorzystali w pełni potencjału, jaki drzemie w materiale źródłowym. W oryginalnej grze nie brakuje wielu opisów działań wojennych na dużą skalę, które aż proszą się o wykorzystanie w produkcji, gdzie wycina się dookoła w pień dużą ilość przeciwników. Chciałbym uczestniczyć w epickiej inwazji generał Munechiki na krainę Tuskur, czy stoczyć pamiętny pojedynek z dowódcą Zegunim, po zmuszeniu go do wycofania swoich wojsk. Niestety, tego w grze nie uświadczymy. Poszczególne misje trwają zazwyczaj kilka minut i odbywają się na stosunkowo małych mapach. Po przejściu dosyć krótkiej kampanii, do zaliczenia zostają misje dowolne i tzw. Battle Recollections, czyli etapy oparte o tryb fabularny z opcjonalnymi zadaniami i z możliwością gry na wyższym poziomie trudności. Cała dodatkowa zawartość oparta jest na tym co już zostało przedstawione w trybie fabularnym – poza grindem i ulepszaniem ekwipunku nie pozostaje już wiele do roboty.

Dwunastu dzielnych wojowników 

 
Utawarerumono: Zan - ekran wyboru jednostek
Niewątpliwą gratką dla fanów, jest możliwość stoczenia widowiskowych walk swoimi ulubionymi postaciami z Utawarerumono: Mask of Deception. Drużyna może składać się z maksymalnie czterech jednostek, które możemy przełączać "w locie", ale warto tutaj wspomnieć, że niektóre misje fabularne z góry narzucają jakie postacie muszą wziąć w nich udział. Misje dowolne i te oparte na trybie fabularnym (recollections) takiego ograniczenia nie mają. Dobór odpowiednich bohaterów pozwala dostosować rozgrywkę do preferowanego stylu. Każdą postacią gra się trochę inaczej. W misjach stawiających większe wyzwanie przed graczem, kluczowe będzie zabranie ze sobą towarzyszy specjalizujących się w leczeniu i przywracaniu do życia (Haku, Kuon). Do niektórych bossów lepiej nie podchodzić zbyt blisko i w takim przypadku sprawdzą się postacie specjalizujące się w walce dystansowej jak np. Atuy czy duet Saraana i Uruuru. Ciekawym urozmaiceniem rozgrywki jest zaimplementowany system pieczęci żywiołów (sigils), który działa w grze bardzo dobrze. Każda z pieczęci wzmacnia inne atrybuty drużyny, np. użycie pieczęci wiatru sprawi, że ataki będą miały dodatkowo nałożone efekty przeszywające i postacie będą dużo szybciej się poruszać. Z kolei pieczęć ziemi podwyższa wszystkie atrybuty defensywne, sprawiając, że nasze jednostki staną się odporniejsze na zadawane ciosy. Pieczęcie wprowadzają pewien element strategii do rozgrywki, pozwalając graczowi zadecydować, co w aktualnej sytuacji okaże się jak najkorzystniejsze. 
 
Utawarerumono: Zan - rozgrywka
Ci z Was, którzy grali w Dynasty Warriors lub inne gry oparte o ten sam trzon rozgrywki poczują się jak w domu. System walki jest prosty i jednocześnie satysfakcjonujący. Do wyboru mamy zwykłe i specjalne ataki. Poza tym dostępne są tzw. ataki łączone (chain), których aktywacja polega na naciśnięciu w odpowiednim momencie przycisku kółka. Podczas starć z niezliczonymi zastępami wrogów, stopniowo napełniany jest specjalny wskaźnik zapału (Zeal), którego aktywacja znacznie podwyższa atrybuty danej postaci, oferując dodatkowo możliwość wykonania tak zwanego decydującego uderzenia, przedstawionego w formie efektownej animacji. 
 

Trening czyni mistrza 

 
Utawarerumono: Zan - rozgrywka
Utawarerumono: Zan jako gra akcji może pochwalić się udanym zaadoptowaniem kilku mechanik obecnych w grach RPG. Za przejście misji otrzymujemy równocześnie punkty doświadczenia i dodatkowe punkty (BP), które wydajemy na rozwijanie poszczególnych atrybutów danej jednostki. Każdego członka drużyny możemy wyposażyć przed właściwą walką w dopałki w postaci różnych zwojów, które możemy zdobyć w niektórych misjach i następnie je ulepszać. Niezrozumiałym jest dla mnie wciśnięcie przez deweloperów mechanizmu gacha przy zdobywaniu i ulepszaniu ekwipunku. Jako że gra nie korzysta z mikro transakcji, a z własnej umownej waluty (Sen), takie rozwiązanie jest zupełnie nietrafione i wymusza zbędny grind poprzez powtarzanie do znudzenia ogranych misji, aby zdobyć wszystkie rzadkie przedmioty. Dodatkowo irytują nie dające się pominąć, odtwarzane po raz kolejny te same animacje podczas losowania ekwipunku.

Skok w trzeci wymiar

 
Utawarerumono: Zan - Kuon
W porównaniu do pierwowzoru zmienił się całkowicie styl graficzny. Postacie podczas scenek przerywnikowych są w Zan trójwymiarowymi, animowanymi modelami. Oprawa graficzna podczas samej rozgrywki prezentuje się przeciętnie jak na możliwości PS4. O ile modele postaci i efekty podczas wykonywania ataków specjalnych cieszą oko, to otoczenie wygląda blado, jest mało szczegółowe i niezbyt urozmaicone. Niestety, w tym aspekcie dobitnie widać, że mamy do czynienia z produkcją niskobudżetową. Ścieżka dźwiękowa zapożycza cześć utworów z oryginału, dodając od siebie ich dynamiczne, zremiksowane aranżacje, które w mojej opinii średnio pasują do gry, której akcja rozgrywa się w fantastycznym świecie inspirowanym średniowieczną Japonią.

Ostatnie cięcie 

 
Utawarerumono: Zan - rozgrywka
Po ukończeniu Utawarerumono: Zan miałem mieszane odczucia. Doceniam podjęcie przez twórców starań zmierzających do wprowadzenia czegoś nowego do serii i wyłamania się poza ramy połączenia wizualnej noweli z taktycznym RPG. Gdyby zrobiono tę grę jako spin off oparty na zupełnie innej, nowej historii mogliby się nią zainteresować także gracze, którzy z tym uniwersum w ogóle nigdy się nie zetknęli i są fanami gier akcji w stylu musou. Jako że Zan oparty został o materiał źródłowy z Mask Of Deception, tylko fani serii mogą w pełni docenić ten tytuł, przymykając oko na bardzo okrojoną fabułę, którą i tak dobrze znają. Sama rozgrywka dostarczyła mi mnóstwo frajdy i z wielką przyjemnością wbiłem platynę - pomimo dającego się we znaki grindu. System walki jest bardzo przystępny, a starcia z hordami przeciwników i bossami bardzo satysfakcjonujące - szczególnie jeśli gustujecie w takim typie rozgrywki. Czasami tyle się dzieje na ekranie, że w tym tłumie łatwo stracić z oczu aktualnie kontrolowaną postać. O ile misje na standardowym poziomie trudności nie stanowiły dla mnie żadnego problemu, to ostatni boss na najwyższym poziomie trudności okazał się godnym przeciwnikiem, stawiając przed graczem wyzwanie, bezlitośnie wykorzystując każdy najmniejszy błąd.
 
Utawarerumono: Zan - rozgrywka
Utawarerumono: Zan nie wykorzystuje w pełni możliwości drzemiących w PS4, gra wygląda, jakby wyszła na poprzednią generację i w tym aspekcie jest tylko przeciętnie. Największą wadą tego tytułu jest bez wątpienia uboga zawartość, jaką oferuje graczowi. Bardzo krótka kampania, dodatkowe misje, rozgrywające się na tych samych mapach, to zdecydowanie za mało jak na tytuł wyceniony na ponad 200 zł. Jeśli jesteście fanami uniwersum Utawarerumono i chcielibyście dla odmiany odpocząć od czytania, relaksując się przy rozgrywce nastawionej głównie na akcję, to polecam zakupić tę grę raczej na jakieś promocji, w przeciwnym wypadku możecie się bardzo rozczarować długością rozgrywki. Wielbiciele produkcji z gatunku musou jak dobrze poszukają, to na pewno znajdą lepsze tytuły wydane na PS4. Osoby grające głównie dla fabuły odsyłam do lektury Utawarerumono: Mask Of Deception - to zdecydowanie lepszy wybór na poznanie niezwykłych przygód Haku i jego przyjaciół.


Ocena: 7.0
Plusy
  • Duży wybór grywalnych postaci 
  • Przystępny i satysfakcjonujący system walki 
  • Urozmaicający rozgrywkę system pieczęci żywiołów
  • Szczegółowe, cieszące oko trójwymiarowe modele postaci
Minusy
  • Bardzo krótka kampania
  • Uboga zawartość dodatkowa 
  • Całość graficznie wypada bardzo przeciętnie 
  • Wciśnięcie na siłę mechaniki gacha
  • Fabuła przedstawiona jest pobieżnie i w bardzo okrojonej formie w stosunku do oryginału

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza