Trine 5: A Clockwork Conspiracy (Switch) - recenzja

Trine 5: A Clockwork Conspiracy

Z bohaterami serii Trine przeżyłem już wiele nieprawdopodobnych przygód. Towarzysząc im od samego początku, byłem pod wrażeniem jak na przestrzeni lat fiński deweloper Frozenbyte coraz wyżej podnosił poprzeczkę, sprawiając, że każda następna odsłona gry z trójką bohaterów w roli głównej zachwycała oprawą audio wizualną. Czy ponowne spotkanie po latach z Zoyą, Poncjuszem i Amadeuszem zapewni graczom satysfakcjonującą przygodę w tym przepięknym i baśniowym uniwersum?

Tradycyjnie wprowadzenie do rozgrywki pozwala nam dowiedzieć się co porabia każdy z bohaterów Trójni. Niewiele się w tym aspekcie zmieniło. Złodziejka Zoya tym razem pod osłoną nocy próbuje zwędzić mapę skarbu, a Poncjusz jak na obrońcę królestwa przystało, szuka na starym cmentarzysku pewnego rozrabiaki. Amadeusz z kolei przeżywa kryzys w swoim małżeństwie i udał się do miejscowego SPA, aby zapomnieć o troskach dnia codziennego.
 

Wrobieni w kolejną przygodę

Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 3. Studnia Spokoju
Amadeusz nie narzekał na nudę w miejscowym SPA i zawsze znalazł sobie jakieś zajęcie.

 
Trójka zgranych bohaterów ponownie spotyka się razem na przyjęciu zorganizowanym przez podstępną Lady Sunshine, która wraz z Lordem Goderykiem planuje przejąć władzę nad królestwem. Zoya, Poncjusz i Amadeusz niespodziewanie zostają wrobieni w występki, których nie popełnili. Odbudowanie zrujnowanej reputacji i pokonanie armii mechanicznych rycerzy zbudowanej przez Lorda Goderyka będzie wymagało od naszych bohaterów nie lada wysiłku i przede wszystkim współpracy przy rozwiązywaniu coraz to bardziej skomplikowanych łamigłówek.
 

Intensywny trening szarych komórek

Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 17. Niesamowity Sterowiec
W dalszych poziomach zagadki stają się coraz bardziej złożone, więc miłośnicy gier logicznych będą mieli nad czym główkować.

 
Po przebrnięciu przez pierwsze trzy poziomy zaczyna się prawdziwa zabawa i zostajemy rzuceni na głęboką wodę, stopniowo poznając coraz więcej nowych mechanik. Co jakiś czas pojawiają się etapy dedykowane każdej z postaci, co jest również pretekstem do przetestowania w akcji nowo nabytych umiejętności. W porównaniu do  poprzednich odsłon twórcy dali graczom o wiele więcej swobody w kwestii rozwiązywania łamigłówek, stawiając na kreatywność i eksperymentowanie. Sposobów na rozwiązanie zagadek jest wiele, a receptą na sukces jest odpowiednie wykorzystanie dostępnych zdolności. Problem w tym, że jest ich tak dużo, że nie sposób wszystkich od razu ogarnąć. Nieraz zdarzyło mi się utknąć na kilkanaście minut tylko dlatego, że zapomniałem o tej jednej umiejętności, która pomogłaby mi rozwiązać problem w mgnieniu oka. Dodajmy do tego jeszcze możliwość łączenia umiejętności bohaterów, czego opanowanie jest wręcz niezbędne przy tych najbardziej podchwytliwych łamigłówkach przygotowanych przez twórców. 
 
Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 4. Ogrody Akademii Astralnej
Powracają łamigłówki, w których odpowiednio musimy przekierować strumień wody.

 
Odniosłem wrażenie, że poprzez większy stopień skomplikowania zagadek „piątka” skierowana jest głównie do weteranów i oddanych fanów serii. W późniejszych poziomach musiałem nieźle pogłówkować, zanim wpadłem na rozwiązanie. Współpraca pomiędzy zgraną trójką bohaterów jest tutaj kluczowa, co również ma swoje odzwierciedlenie w walce.

Mechaniczni strażnicy

Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 16. Bastion Nadziei
Walki z bossami wymuszają na graczu częstą zmianę postaci i są znacznie trudniejsze niż w poprzednich odsłonach serii.

 
Starcia z bossami są dużo trudniejsze niż w poprzednich częściach i było to dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Podobało mi się to, że ataki i zachowania mechanicznych strażników  wymuszają na graczu częstą zmianę postaci, co w ferworze walki stanowi nie lada wyzwanie. Niestety, niewiele poprawiło się w aspekcie walki z regularnymi przeciwnikami. Zwykle podstawowe ataki Poncjusza i Zoyi pozwalały się z nimi szybko rozprawić. Nie ma tutaj żadnego zaskoczenia i wyzwania. Każda następna potyczka czy to z upierdliwymi szczurami, czy z mechanicznymi rycerzami wyglądała niemal tak samo. Przeciwnicy nie próbują się bronić ani przechytrzyć gracza, atakując na oślep. Po pewnym czasie walki stają się nużące, odwracając uwagę od tego, co wydaje się głównym celem rozgrywki
 
Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 6. Złowieszcze Zaułki
Walka z regularnymi przeciwnikami wciąż pozostawia wiele do życzenia.

 
Deweloperzy próbowali urozmaicić ten element gry dodatkowymi umiejętnościami ofensywnymi takimi jak np. wybuchające pudła czy atak dystansowy z użyciem kilku strzał naraz, ale przyznam, że nigdy nie miałem potrzeby z nich korzystać podczas walk. Jestem ciekaw, jak z tym problemem poradzą sobie twórcy w kolejnych odsłonach (jeśli te powstaną) – aż się prosi dodać Poncjuszowi umiejętność parowania ciosów tarczą i wprowadzenie uników, z kolei Amadeusz mógłby zrobić w końcu użytek z ognistych kul, o których tak często rozprawia.
 

Baśń w pięciu aktach spisana

Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 8. Najwyższa Wieża
Odważna i przebiegła Zoya tak łatwo swojej skóry nie sprzeda.

 
Twórcy oddali graczom wspaniały świat, po którym podróżowanie było dla mnie wielką przyjemnością. Seria Trine od zawsze wyróżniała się budzącą zachwyt oprawą graficzną i nie inaczej jest w piątej odsłonie. Niezależnie od tego, czy przemierzamy górskie szlaki, ukwiecone pola czy słabo oświetlone lochy i jaskinie, to w każdej odwiedzonej lokacji można dostrzec w tle mnóstwo detali. Graficy włożyli ogrom pracy w wygląd poziomów, aby ponownie oczarować graczy. Nieraz zdarzyło mi się przystanąć na chwilę i podziwiać piękną scenerię na drugim planie. Trine 5: A Clockwork Conspiracy to bez dwóch zdań jedna z tych gier, która zachwyca wizualnie na Switchu przy zachowaniu wręcz wzorowej optymalizacji. Nie ma tutaj mowy o gubieniu klatek czy odczuwalnych przycięciach lub spowolnieniach. W trybie przenośnym gra prezentuje się obłędnie, karmiąc oczy soczystymi i żywymi kolorami -  wystarczy tylko popatrzeć na załączone zrzuty ekranu. Do odwiedzenia czeka na Was dziewiętnaście długich, różnorodnych poziomów, nie licząc finałowej konfrontacji. 

Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 12. Szlak Orlego Lotu
Zoya znalazła chwilkę, aby delektować się pięknymi widokami.


Wizualnemu przepychowi towarzyszy kojąca uszy ścieżka dźwiękowa dodającą odrobinę magii i wyjątkowej atmosfery odwiedzanym miejscówkom. Ari Pulkkinen napisał muzykę do wszystkich części Trine. Wiele kompozycji z poprzednich odsłon zostało zaaranżowanych na nowo np. kawałek  z Jaskini Klejnotów, który pierwotnie pochodzi z pierwszej części gry. Ścieżka dźwiękowa w Trine 5 jest dla mnie czymś w rodzaju powrotu do korzeni serii, wzbudzając jednocześnie uczucie nostalgii. O ile sama gra nie powaliła mnie na kolana, to jednak muzyka w niej to coś wspaniałego, a nowe aranżacje znanych utworów słuchało mi się z wielką przyjemnością.

Sekrety mieszkańców Królestwa

Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 4. Ogrody Akademii Astralnej
Spotkanie z przerośniętym jeżem.


Konstrukcja gry oparta na podziale poziomów na mniejsze sekcje, do których można w każdej chwili wrócić, zachęca do ponownej eksploracji i odnalezienia drogi do ukrytych lokacji. Na dociekliwych poszukiwaczy czekają skrzynie wypełnione ciekawostkami na temat mieszkańców Królestwa i znajdźki w postaci gustownych nakryć głowy i stylowych plecaków, które możemy w każdej chwili przywdziać. W sekretnych pomieszczeniach mogą znajdować się także brakujące punkty doświadczenia w postaci zielonych butelek, dzięki którym będzie można odblokować kolejne umiejętności z drzewka dla każdej z postaci. 
 
Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 15. Skamieniałe Bagna
W niemal każdym etapie znajdują się sprytnie ukryte miejsca z różnymi znajdźkami.

 
Trine 5 oferuje kilka wariantów gry wieloosobowej zarówno lokalnie, jak i po sieci. W trybie bez ograniczeń do zabawy może przystąpić maksymalnie czterech graczy, a bohaterowie mogą być łączeni w dowolne konfiguracje. Dużym plusem jest dostosowanie części zagadek do ilości graczy. Pozytywnie to świadczy o twórcach, którzy musieli włożyć wiele dodatkowej pracy, aby zapewnić wyrównane wyzwanie w każdym z trybów.

Niech żyje nowy król!

Trine 5: A Clockwork Conspiracy - 2. Ogród Wiecznego Cienia
Pod względem oprawy graficznej Trine 5 bije na głowę wszystkie poprzednie części. Ogród Wiecznego Cienia to jedna z moich ulubionych lokacji.

 
Trine 5 to zdecydowanie jak dotąd najlepsza gra w historii serii, oferująca pomysłowe zagadki, których rozwikłanie daje ogromną satysfakcję. Z drugiej strony w rozgrywce zbyt wiele się nie zmieniło w stosunku do swoich poprzedników i z czasem może być odczuwalne lekkie zmęczenie materiału. Jeśli podobała Wam się którakolwiek z poprzednich części to najnowsza produkcja Frozenbyte to tak naprawdę więcej tego samego z przepiękną oprawą graficzną i fenomenalną ścieżką dźwiękową, którą najbardziej jednak docenią wierni fani serii. Zgranej i lubianej trójce bohaterów nie sposób odmówić uroku i jeśli tylko macie ochotę na to, aby zrelaksować się, rozwiązując wymyślne łamigłówki, to zdecydowanie warto zanurzyć się w ten kolorowy i pełen magii świat.
 
Ocena:  8 / 10
Żaber poleca - pieczęć jakości
| Nintendo Switch
Deweloper: Frozenbyte
Wydawca: THQ Nordic
Plusy
  • Świetnie zaprojektowane, złożone łamigłówki
  • Rozgrywka dająca więcej satysfakcji niż kiedykolwiek dzięki szerokiej gamie umiejętności do wykorzystania
  • Prześliczna baśniowa oprawa graficzna
  • Ścieżka dźwiękowa zawierająca wiele znanych utworów w nowych aranżacjach
  • Bardzo dobra optymalizacja zarówno w trybie przenośnym, jak i stacjonarnym
  • Wymagające walki z bossami
  • Kilka wariantów rozgrywki dla trybu wieloosobowego
Minusy
  • Walka z regularnymi przeciwnikami wciąż pozostawia wiele do życzenia
  • Brak znaczących zmian w stosunku do poprzednich części powoduje, że z czasem do rozgrywki wkradają się znużenie i rutyna

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza