World of Demons (Apple Arcade) - recenzja

World of Demons - recenzja

Gdy na początku kwietnia wypatrywałem premiery gry Fantasian od Hironobu Sakaguchiego, Apple mile mnie zaskoczyło, dodając do swojej usługi pokaźną liczbę tytułów, z których jeden z miejsca przykuł moją uwagę. Osadzony w świecie yokai - mitycznych stworzeń występujących w japońskim folklorze i zrealizowany w stylistyce, która słusznie wielu graczom kojarzy się z Okami, został wyprodukowany przez specjalistów od slasherów - Platinum Games. Takie hity jak Bayonetta, Metal Gear Rising: Revengeance czy Nier: Automata są Wam zapewne dobrze znane. W Świecie Demonów również możecie liczyć na dynamiczną, niczym nieskrępowaną akcję. Poznajcie opowieść o samuraju o imieniu Onimaru, który tocząc pojedynki z yokai uwalnia ich tym samym od złego uroku Shutena Doji, króla demonów, pragnącego przejąć władzę nad światem.

Pierwotnie World Of Demons miało być produkcją opartą na modelu płatności free to play. Po raz pierwszy grę zapowiedziano w 2018 roku. Tytuł został nawet wstępnie wypuszczony jako soft release w kilku wybranych krajach, ale we wrześniu tamtego roku usunięto go z mobilnych sklepów i od tego czasu słuch po nim zaginał, dopóki niespodziewanie pojawił się w Apple Arcade. Uważny gracz spostrzeże pewne naleciałości wskazujące na typowo mobilny rodowód tej produkcji. Sprawujący piecze nad studiem Atsushi Inaba zaznaczył jednak, że po części jest to zupełnie inna gra i cały projekt przebudowano od podstaw, pozbywając się całkowicie (i słusznie!) mikropłatności. Nie spodziewajcie się jednak produkcji takiego kalibru jak choćby wspomniana Bayonetta. World Of Demons jest zdecydowanie o wiele mniejszym projektem, ale dającym równie niesamowitą frajdę z rozgrywki, do której przyzwyczaiło graczy Platinum Games.
 
World of Demons - recenzja
Onimaru odwiedzi wiele przepięknych lokacji, które nie są rozległe, ale mogą skrywać w sobie miejsca, do których gracz może dotrzeć, spełniając określone wymagania np. zebrać odpowiednią ilość kluczy, albo być w posiadaniu odpowiedniego yokai. Podczas samych starć obszar gry ogranicza się do małego kręgu, na którym toczymy pojedynki z przeciwnikami. System walki jest bardzo prosty i jednocześnie angażujący. Jednym przyciskiem wykonujemy lekkie i po przytrzymaniu mocniejsze ataki. Ich łączenie pozwala na przeprowadzenie niezwykle efektownie wyglądających, dewastujących przeciwników combosów. Istotnym elementem w walce są również uniki. Zmylenie przeciwnika w odpowiednim momencie daje szansę na szybką kontrę i w rezultacie chwilowe ogłuszenie wroga.  World Of Demons wyróżnia mechanika pozyskiwania dusz yokai. Zbieramy je niczym Pokémony i następnie przywołujemy w walce. Na stałe dla każdej misji można przypisać dwoje yokai, ale dodatkowo posiadamy kilka wolnych slotów na zbieranie po drodze innych pokonanych stworów, które możemy jednorazowo przywołać. Samo zaprzęgniecie yokai do walki to nie tylko bierne patrzenie na ich ataki np. Karakasa – stworzenie przypominające wyglądem parasolkę umożliwia graczowi aktywny atak poprzez namierzenie oponenta i następnie posłanie w jego kierunku serii ognistych kul, z kolei Blue Oni wymaga precyzyjnego umieszczenia go w pobliżu przeciwnika, aby skutecznie tego na kilka sekund zamrozić. Dodatkowo może się tak zdarzyć, że w danej chwili będziemy mieli dwoje yokai, pozwalające na specjalny atak łączony. Niektóre yokai użyteczne są nie tylko w walce, ale pozwalają również na dotarcie do trudno dostępnych miejsc np. poprzez kruszenie blokujących drogę skał, czy neutralizowanie trujących oparów.
 
World of Demons - recenzja
Po ukończeniu każdej misji, która zawsze zwieńczona jest walką z bossem, pozyskujemy nowe bronie i yokai do kolekcji, które możemy ulepszać. Podniesienie poziomu broni to nie tylko zwiększenie jej siły ataku, ale odblokowanie specjalnej umiejętności Ultima. Aktywować ją możemy poprzez napełnienie paska broni. Ultima wyzwala potężny atak i  w przypadku walk z bossami skutecznie uszczupla im pokaźną ilość energii. Zarówno zwykłe ataki jak i te wykonywane przez yokai wyglądają efektownie na ekranie. Czasami jest taka zadyma na polu walki, że nie wiadomo co się dookoła dzieje  i łatwo stracić z oczu naszego dzielnego wojownika. W poszukiwaniu i stawieniu czoła potężnemu Shutenowi Doji pomogą nam spotkani po drodze inni samurajowie. W pewnym momencie gry zostaje odblokowana możliwość przypisania do każdej misji dwóch spośród czterech grywalnych postaci. Każda z nich włada inną bronią i prezentuje odmienny styl walki np. Dohzen to typowo ociężała postać, ale siejąca spustoszenie na ekranie swoim ogromnym młotem, z kolei Sayo dobrze się sprawdzi w atakach dystansowych. Wprowadzenie dodatkowych grywalnych postaci stwarza nowe możliwości podczas walki, jako że drugiej postaci również możemy przypisać dwa wybrane yokai. Samurajów podczas starć przełączamy w locie, nieaktywna postać wówczas odpoczywa, regenerując energię.
 
World of Demons - recenzja
Oprawa graficzna inspirowana stylem ukiyo-e (jap. 浮世絵; „obrazy przepływającego świata”, „obrazy przemijającego świata”) pasuje jak ulał do tematyki tej produkcji, jednocześnie nadając jej unikalnego klimatu. Gracze, którzy oczarowani zostali stylem graficznym Okami pokochają również World Of Demons. Ścieżka dźwiękowa stanowi idealne dopełnienie atmosfery, jaka panuje w tym niezwykłym świecie. Utwory, w których słyszymy tradycyjne japońskie instrumenty takie jak np. Shamisen
, Shakuhachi  czy bębny (Taiko) bardzo dobrze nawiązują do japońskiego folkloru. Oprawa audiowizualna stanowi jedną wspólną całość i w tej kwestii trudno się do czegokolwiek przyczepić. 
 
World of Demons - recenzja
Zaliczenie trybu fabularnego nie powinno Wam zająć więcej niż 15 godzin, ale czas ten może zostać nawet podwojony jeśli zdecydujecie się zobaczyć wszystko, co gra ma Wam do zaoferowania. Dodatkowa zawartość to przede wszystkim misje poboczne - tak naprawdę sprowadzające się do walk na arenach przy spełnieniu odpowiednich warunków. Można spróbować sił na wyższych poziomach trudności, co wynagradza gracza zdobyciem jeszcze potężniejszych broni. Zebranie i ulepszanie wszystkich yokai, których w grze jest ponad 100, z pewnością może zająć wiele czasu. Grind i farmienie nowych przedmiotów nie doskwierały mi tak bardzo, jako że za każdym kolejnym podejściem miałem okazję do wyprobowania nowych broni czy testowania różnych kombinacji yokai. 
Liniowe i małe mapy mają tę zaletę, że ten tytuł świetnie nadaje się na krótkie sesje pomiędzy większymi grami.
 
World of Demons - recenzja
World Of Demons okazał się dla mnie niezwykle grywalną produkcją. Efektowne i dynamiczne starcia dostarczają niemałą frajdę, a zdobywanie nowych broni i yokai sprawia, że monotonia tak szybko nie wkrada się do rozgrywki. Emocjonujące są również walki z bossami - na tych trzeba szczególnie uważać, bo w mgnieniu oka mogą posłać naszego bohatera na tamten świat. Niewątpliwie dużo czasu spędzicie na zbieraniu surowców potrzebnych na ulepszanie zarówno broni jak i yokai. Czynnikiem motywującym jest też doskonalenie swoich umiejętności poprzez przechodzenie kolejnych fragmentów gry z uzyskaniem jak najlepszej rangi – co na wyższych poziomach trudności stanowi nie lada wyzwanie. Twórcy zaimplementowali wewnętrzny system osiągnięć, co również ma na celu sprawić, że łowcy trofeów szybko z tym tytułem się nie rozstaną.
 
World of Demons - recenzja
Grę testowałem na Maku Mini M1. Przy ustawionej rozdzielczości 2560 × 1440 rozgrywka przebiegała bardzo płynie i ani razu nie doświadczyłem efektu gubienia klatek nawet przy dużej ilości przeciwników. Sterowanie przy użyciu zewnętrznego kontrolera jest precyzyjne i nie sprawiło mi najmniejszych problemów. Wielką niewiadomą jest dla mnie czy World Of Demons to zamknięta całość, czy wręcz przeciwnie - produkcja ta będzie dalej rozwijana - co sugeruje zresztą zakończenie. Wiele razy już wspominałem, że nie przepadam za tytułami wydawanymi na raty, a już szczególnie wtedy gdy twórcy przez dłuższy czas nabierają wody w usta i nie pozostaje nic innego jak cierpliwie czekać w niepewności na dodatkową zawartość. 
 
Platinum Games udała się niewątpliwie sztuka stworzenia slashera bardzo dobrze skrojonego pod mobilny format. Dzięki mechanice zbierania i przywoływania yokai nie jest to produkcja pozbawiona głębi i strategii. Doceniam decyzję twórców dotyczącą porzucenia modelu F2P na rzecz produktu premium bez mikropłatności i bezsensownych ograniczeń, które mogłyby zrujnować doświadczenia płynące z rozgrywki. Chociaż przedstawiona historia jest przewidywalna, a eksploracja znacznie ograniczona, to jednak ekipa 
„platynowych” nie zawiodła, dostarczając graczom kolejnego, całkiem udanego slashera.
 
Ocena: 8.0
Żaber poleca - pieczęć jakości
Plusy
  • Dynamiczna i płynna rozgrywka
  • Mechanika zbierania i przywoływania yokai
  • Ponad 100 yokai do zdobycia
  • Emocjonujące i wymagające walki z bossami
  • Oprawa audiowizualna idealnie komponuje się z tematyką gry
  • Zawartość dodatkowa
  • Cztery grywalne postacie charakteryzujące się odmiennym stylem walki


Minusy
  • Mapy są małe i liniowe, co znacznie ogranicza eksplorację
  • Kolejne misje są powtarzalne, co na dłuższą metę może okazać się nużące

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza