Jaki jest przepis na udaną kontynuację? Odpowiedzi na to pytanie szukałem w drugiej części przygód super robota w niebieskim kostiumie. Nie bez powodu Mega Man 2 odniósł wielki sukces i jak dotąd to właśnie ta gra sprzedała się najlepiej z całej serii (ponad 1,5 miliona sztuk). Pozycji lidera może zagrozić Mega Man 11, który według danych z lipca tego roku może pochwalić się wynikiem 1,4 miliona sprzedanych kopii. Zostawmy jednak słupki sprzedażowe księgowym i cofnijmy się w przeszłość do 1988 roku. W tym czasie na ośmiobitowej konsoli Nintendo Entertainment System (NES) ukazało się wiele produkcji, które dziś mogą pochwalić się bogatą historią i zyskały status kultowych.
Gry z charakterystycznym niebieskim ludzikiem w roli głównej słyną z wysokiego poziomu trudności. Agresywni i podstępni przeciwnicy, wymyślne przeszkody i projekty lokacji pozostawiające mały margines na błędy. Te wszystkie elementy składają się na wymagającą, ale sprawiedliwą rozgrywkę. Jeśli powinęła Ci się noga i spadniesz w przepaść, to możesz mieć pretensje tylko do siebie. Jeśli nie wyczujesz odpowiedniego momentu i nie zrobisz uniku, no cóż, musisz próbować dalej. Pomimo że druga część Mega Mana nie jest najtrudniejszym tytułem z serii, to jednak uczy pokory i nie raz przetestuje Twoją cierpliwość. Jeśli lubisz retro platformówki z wyzwaniem, to warto spróbować sił i przy okazji poznać początki jednego z absolutnych konsolowych klasyków wszechczasów.
Podobnie jak w części pierwszej celem dzielnego robota jest powstrzymanie szalonego naukowca. Tym razem nieprzewidywalny Dr Wily zbudował osiem robotów, które mają za zadanie uprzykrzyć życie głównemu bohaterowi, zanim dojdzie do ostatecznej konfrontacji. Po pokonaniu każdego z bossów Mega Man przejmuje jego broń i specjalne umiejętności, niezbędne do utorowania sobie drogi w późniejszych etapach. Twórcy nie narzucili z góry ustalonej kolejności, w jakiej będziemy przemierzać poszczególne poziomy, co jest niewątpliwie plusem i pozwala eksperymentować ze zdobytym uzbrojeniem, szczególnie podczas walk z bossami. Ciekawie zaprojektowane poziomy przyciągają uwagę swoją różnorodnością i to jest największą zaletą tej gry. Mega Man 2 to kopalnia pomysłów, które z powodzeniem wykorzystywane są nadal w kolejnych odsłonach serii. Twórcom z pewnością nie zabrakło pasji podczas procesu produkcji gry, co przełożyło się na to, że każda lokacja zaskakuje czymś oryginalnym. W poziomach podwodnych zmienia się fizyka skoku, co możemy obrócić na własną korzyść, ale z drugiej strony czyhają takie pułapki jak miny umieszczone na górze, które mogą stać się śmiertelnym zagrożeniem dla Mega Mana jeśli ten przedobrzy ze skokiem. Lokacja, w której ślizgamy się po lodzie, wymusza na graczu większą ostrożność, podobnie jak w etapie, gdzie skaczemy na poruszających się w różnych kierunkach taśmociągach. Nie zabraknie segmentów gry pozwalających wykazać się zręcznością pod presją czasu, np. spadając z dużej wysokości, musimy jednocześnie unikać promieni laserowych wystrzeliwanych z obu stron.
Metalowe ostrza to zdecydowanie najmocniejsza broń w grze. Użycie jej w Crash Man Stage (obrazek z prawej) znacznie ułatwiło mi przejście tego poziomu.
Interesujący jest projekt przeciwników przypominających swoim wyglądem pochodnie. Po ich pokonaniu jak po zgaszeniu światła nic nie widać i musiałem zapamiętać układ lokacji, aby dosłownie „w ciemno” odszukać wyjście. Pod koniec gry w fortecy szalonego naukowca trzeba było wykazać się kreatywnością i w odpowiednim momencie odpalić jedną ze specjalnych umiejętności umożliwiającą przemieszczanie się na większe odległości. Korzystanie z platform aktywowanych na krótki czas jest jednak ograniczone i trzeba pilnować poziomu ich energii. W drugiej części po raz pierwszy pojawiły się tzw. E-kontenery (E-tanks) pozwalające magazynować dodatkową energię. Wprowadzenie tego elementu jest przemyślanym sposobem na dostosowanie poziomu trudności gry do umiejętności gracza. System zapisu stanu gry w oryginalnej wersji jest oparty o hasła, ale w ramach kompilacji Mega Man Legacy Collection (MMLC), o której więcej w dalszej części tekstu, znacznie ten aspekt gry został usprawniony.
Mega Man 2 został doceniony przez wielu fanów niebieskiego robota nie tylko za oryginalne pomysły, ale również za imponujące w owym czasie wykonanie. Żywa paleta barw jest odmienna dla każdego z poziomów, dzięki czemu nie odczułem w tej kwestii monotonii. Podobnie jest z projektami przeciwników. W każdym etapie spotkamy zupełnie innych, płynnie animowanych wrogów. Ośmiobitowa oprawa graficzna na pierwszy rzut oka może wydawać się oszczędna i mało szczegółowa, ale właściwy dobór kolorów sprawia, że wszystko jest tutaj schludne i czytelne. Ścieżka dźwiękowa przeszła już do historii za sprawą niezapomnianych, wpadających w ucho kawałków. Każdy z nich na swój sposób tworzy klimat w odwiedzanych przez gracza lokacjach. Fani brzmień z gatunku chiptune na pewno będą mieli czym się zachwycać. Utwory Bubble Man Stage, Wood Man Stage czy Dr Wily Stage 1 najbardziej mi się podobały, ale całą ścieżkę dźwiękową generalnie oceniam bardzo wysoko. Muzyka generowana przez układ dźwiękowy NESa wciąż broni się po tylu latach i można jej nadal słuchać z wielką przyjemnością.
Niektórzy bossowie potrafią zająć sporą część ekranu jak Guts Tank. Na obrazku po prawej Crash Bomber w akcji.
Nie wszystko jednak wyszło twórcom idealnie. Mam kilka zastrzeżeń dotyczących balansu rozgrywki. Problemem jest jedna z broni. Po pokonaniu Metal Mana mamy do dyspozycji zadające spore obrażenia metalowe ostrza. Można nimi rzucać w ośmiu kierunkach, a zapas energii przy pełnym ich naładowaniu starcza aż na 112 strzałów. Użycie tak potężnej broni częściowo zaburza balans rozgrywki i jest to szczególnie odczuwalne przy walkach z bossami. Zamiast trudzić się i szukać słabych punktów delikwenta wystarczy użyć rozwiązania siłowego, polegającego na bezmyślnym ataku metalowymi ostrzami. Na szczęście nie jest to broń efektywna na wszystkich przeciwników, ale tak czy inaczej, znacznie ułatwia grę jeśli już na początku wejdziemy w jej posiadanie. Innym elementem, do którego twórcy mogliby bardziej się przyłożyć, jest walka z jednym z bossów pod koniec gry. Boobeam Trap był dla mnie najbardziej irytującym przeciwnikiem w całej grze. W tym konkretnym przypadku dla odmiany nie wdajemy się w bezpośrednią zaciętą walkę, tylko rozwiązujemy łamigłówkę. Pozbycie się tytułowej pułapki polega na wysadzeniu bombami pięciu wystających ze ścian kul, atakujących co jakiś czas pociskami. Uniknięcie trafienia jest bardzo trudne i według mnie twórcy tutaj przekombinowali. Dodatkowo do dyspozycji mamy tylko siedem bomb (zakładając, że pasek tej umiejętności mamy naładowany do pełna). Wyobrażam sobie, że większość graczy, za pierwszym podejściem może nie mieć pełnej amunicji albo ją niepotrzebnie zmarnować i wówczas całkowite rozbrojenie pułapki staje się niemożliwe. Doceniam oryginalny pomysł twórców na bossa, bo zmusza gracza do kombinowania i znalezienia optymalnego rozwiązania, ale sama jego realizacja pozostawia sporo do życzenia, powodując niepotrzebnie frustrację i pozostawiając złe doświadczenie. Sprawy nie ułatwia fakt, że po śmierci bohatera amunicja nie jest uzupełniana. Nie bez powodu Boobeam Trap zasłynął jako jeden z najgorzej zaprojektowanych bossów w całej serii.
Doktor Wily nie próżnował i zbudował osiem robotów mających za zadanie przeszkodzić dzielnemu Mega Manowi
Capcom chcąc uczynić grę przystępną dla graczy, którzy nie mieli styczności ze starszymi odsłonami Mega Mana wprowadził w ramach kompilacji MMLC dwa usprawnienia, które znacząco ułatwiają rozgrywkę. Pierwszym z nich jest zapis gry w dowolnym momencie, dzięki czemu nie musimy bawić się we wklepywanie haseł, tak jak to robili niegdyś posiadacze NESa. Drugie ułatwienie pozwala przewinąć do tyłu w dowolnym momencie fragment rozgrywki, co może uratować nam skórę jeśli głównemu bohaterowi powinie się noga. Cofanie taśmy stało się dla mnie wybawieniem przy wspomnianym bossie (Boobeam Trap). Gdyby nie to ułatwienie to nie wiem, czy chciałoby mi się farmić amunicję i przechodzić poziom od nowa. Składanka MMLC może pochwalić się przyzwoitą zawartością dodatkową. W sekcji [Muzeum] możemy przejrzeć materiały archiwalne dotyczące samej gry takie jak skany pudełek i kartridżów, reklamy, materiały promocyjne, szkice koncepcyjne - prawdziwy raj dla fanów niebieskiego robota. Ośmiobitowi audiofile na pewno ucieszą się ze wbudowanego odtwarzacza muzyki. Jak to w większości kompilacjach retro ma miejsce tak i w MMLC można dostosować wielkość ekranu, nałożyć filtry niwelujące pikselozę. Zdecydowanie polecam obcować z tym tytułem w trybie przenośnym, jako że gra prezentuje się całkiem nieźle na ekranie Switcha, nawet jeśli nie włączymy filtrów graficznych.
Szkic pojazdu, którym porusza się w finałowym starciu Dr Wily, obok po prawej kartridż z europejskiej edycji gry.
Mega Man 2 stanowi podręcznikowy przykład solidnie wykonanej kontynuacji. Zachowując najlepsze cechy pierwowzoru, dodano mnóstwo ulepszeń i świeżych pomysłów, które obecne są w kolejnych grach cyklu. Zauważyli to gracze i potwierdziła to znakomita sprzedaż gry. Bogaty arsenał broni i umiejętności specjalnych, a także dowolna kolejność zaliczania poziomów sprawiają, że można przejść ten tytuł na wiele sposobów. Przemyślane i dopracowane projekty poziomów wręcz zachęcają do wypróbowania zdobytych umiejętności. Główkowanie jak pokonać przeciwności, tracąc przy tym jak najmniej cennej energii to jeden z elementów, za który uwielbiam tę grę. Druga część przygód niebieskiego superbohatera pomimo wielu lat na karku wciąż jest grywalna, a dzięki wydaniu MMLC bardziej przystępna dla nowicjuszy i atrakcyjna dla weteranów, którzy mogą spróbować swoich sił w specjalnym trybie gry z wieloma wyzwaniami do zaliczenia. Capcom nie zawiódł i pokazał, jak należy wydawać klasyki retro, wzbogacając je o pokaźną zawartość dodatkową, która powinna w pełni usatysfakcjonować fanów retro.
Ocena: 8 / 10
| Nintendo SwitchDeweloper: Capcom / Digital EclipseWydawca: Capcom
Plusy
- Pomysłowo zaprojektowane poziomy...
- ...które można przechodzić w dowolnej kolejności
- Kolorowa, czytelna dwuwymiarowa oprawa graficzna
- Jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych, jaką możemy usłyszeć na NESie.
- Opcja zapisu stanu rozgrywki w dowolnym momencie
- Możliwość przewijania do tyłu fragmentu rozgrywki czyni grę przyjazną nowicjuszom
- Masa dodatkowej zawartości
Minusy
- Irytujący Boobeam Trap to przykład fatalnie zaprojektowanego bossa
- Broń zdobyta po pokonaniu Metal Mana jest zbyt potężna i zaburza częściowo balans rozgrywki
Prześlij komentarz