Persona 3: Dancing in Moonlight (PS4) – recenzja

Persona 3: Dancing in Moonlight (okładka)

Co robią bohaterowie jednej z najbardziej stylowych serii gier jRPG, gdy nie walczą z cieniami? Oczywiście tańczą, udowadniając, że na parkiecie radzą sobie równie dobrze jak w labiryntach Tartarusa. Taneczny spin-off to także sentymentalna podróż w przeszłość, uświadamiająca oddanym fanom Persony jak bardzo brakuje im remastera trzeciej części. 

Tańcząc we śnie

Taneczna przygoda bohaterów z formacji SEES rozpoczyna się dość nietypowo. Cała ekipa została wrzucona do zbiorowego snu, z którego po przebudzeniu najprawdopodobniej nie będą nic pamiętać. Przyszłe gwiazdy parkietu oprowadza poClub Velvet tajemnicza Elizabeth (Elle-P). Makoto i reszta drużyny szybko adoptują się do nowej sytuacji, a taniec - nawet taki we śnie, sprawia im dużą frajdę. 
 
Persona 3: Dancing in Moonlight (Yukari Takeba i Makoto Yuki)
Yukari i protagonista świetnie radzą sobie w duecie.
 
Krótkie wprowadzenie do gry będące jednocześnie pretekstem do popisów na parkiecie może zagorzałym fanom serii robić nadzieję na więcej w kwestii otoczki fabularnej. Niestety, nie ma tutaj trybu story, jaki obecny był w Personie 4: Dancing All Night. Jego wykastrowanym odpowiednikiem jest tryb social zrealizowany w formie krótkich scenek, które odblokowujemy, spełniając określone warunki. O ile w dialogach są luźne odniesienia do wydarzeń przedstawionych w trzeciej Personie, traktować należy to raczej jako namiastkę potwierdzającą, że twórcy bardziej skupili się na samym rdzeniu rozgrywki.
 

Wyzwanie na parkiecie

Persona 3: Dancing in Moonlight (Elizabeth jako Elle-P i Aigis)
 Tajemnicza Elle-P zawsze służy pomocą bohaterom, którzy znaleźli się w niecodziennej sytuacji.
 
Gry rytmiczne projektowane są zazwyczaj w myśl zasady easy to learn, hard to master. Persona 3: Dancing in Moonlight potwierdza tę regułę. Przekonałem się o tym szybko, podnosząc sobie poziom trudności. Ogarniecie coraz bardziej skomplikowanych kombinacji na ekranie wymaga zarówno dobrej pamięci mięśniowej jak i wyczucia odpowiedniego momentu. Poziom trudności został bardzo dobrze wyważony. Tryb easy jest z pewnością optymalnym wyborem na start. Jeśli ograliście wspomnianą Persona 4: Dancing All Night to poczujecie się jak w domu. Nuty wylatują ze środka ekranu w kierunku celów po każdej stronie. Czasami będzie wymagane przytrzymanie przycisku lub równoczesne wciśnięcie dwóch w tym samym czasie. Jakby tego było mało trzeba też skupić uwagę na pojawiających się okręgach i niczym DJ skreczować w odpowiednim momencie. 
 
Persona 3: Dancing in Moonlight (Mitsuru Kirijo)
Mitsuru zachwyca energetyzującym tańcem w utworze Burn My Dread (Novoiski REMIX)”.
 
Na początku to wszystko może przytłaczać, ale po krótkim treningu i wczuciu się w rytm będziecie wymiatać na coraz bardziej zaawansowanych poziomach. O ile normalny i trudny poziom trudności to wyzwanie na moje możliwości, tak tryb All Night jest poza moim zasięgiem, brutalnie mi uświadamiając, że nie mam tutaj czego szukać. Rozgrywkę możemy sobie urozmaicić, włączając odblokowane wcześniej modyfikatory, które zostały podzielone na dwie grupy: support i challenge. Włączenie tych pierwszych znacznie ułatwia rozgrywkę na wyższych poziomach trudności, ale za ułatwienia odejmowane są punkty. Analogicznie w drugą stronę, jeśli chcemy sobie podnieść poprzeczkę i zdobyć więcej punktów, to można skorzystać z modyfikatorów wyzwania. 

Osobowości wyrażone tańcem

Persona 3: Dancing in Moonlight (Makoto Yuki i Mitsuru Kirijo)
W trybie Fever wspomaga nas wybrany partner.
 
Roztańczone, bardzo płynnie animowane modele postaci i efektowne układy taneczne mogą się podobać i jest na czym zawiesić oko, oglądając powtórki. Każda z postaci prezentuje swój odrębny styl. Podoba mi się, w jaki sposób ten tytuł wykorzystuje taniec i śpiew, aby uchwycić unikalną osobowość każdego z bohaterów. Mały Ken potrafi dać czadu w „Mass Destruction (Tetsuya Kobayashi Remix)”. Akihiko Sanada wypracowuje swój styl, robiąc użytek z umiejętności bokserskich. Choreografia Junpei Iori zorientowana na hip-hop podkreśla jego luzacki styl bycia. Efekt wizualny trochę psują opustoszałe, pozbawione życia areny. Brakowało mi tego szaleństwa na scenie, jakie było w Personie 4: Dancing All Night z animacjami i efektami specjalnymi w tle. Oprawa wizualna do niektórych utworów została dla odmiany zrealizowana w formie teledysku, co jest ciekawym urozmaiceniem. 

Persona 3: Dancing in Moonlight (Ken Amada)
Ken Amada daje z siebie wszystko, tańcząc do utworu „Mass Destruction (Tetsuya Kobayashi Remix)”.
 
Persona 3: Dancing in Moonlight oferuje 25 utworów do przetańczenia. Nie jest to imponująca liczba, tym bardziej że część z nich to różne wersje tej samej piosenki, ale za to nadrabiają jakością, do której przyzwyczaił nas Atlus. Ścieżka dźwiękowa w tej grze niczym gwiazda kradnie całe show, a ponowne usłyszenie najlepszych utworów z Persony 3 – nawet tych zremiksowanych potwierdza jak utalentowanym kompozytorem jest Shoji Meguro. Z remiksów przypadły mi do gustu „Burn My Dread (Novoiski REMIX), gdzie możemy delektować się energicznym występem  Mitsuru Kirijo i Want to be Close (ATOLS Remix), który wprost jest stworzony dla postaci, jaką jest Yukari Takeba.
 

Sen, którego nie chce się opuszczać

Persona 3: Dancing in Moonlight (Yukari Takeba)
Podobnie jak w pełnoprawnych grach z serii tak i w Personie 3: Dancing in Moonlight rozwijamy social linki.


Trzecia Persona w wersji tanecznej to solidna gra rytmiczna ze znakomitą ścieżką dźwiękową, przy której na pewno będziecie świetnie się bawić. Bohaterowie na parkiecie prezentują się obłędnie, zachwycając choreografią. Możliwość przebierania ich w różnie stroje, wyposażenie ich w rozmaite akcesoria czy dodatki jeszcze bardziej ubarwia cały występ – no i jak tutaj się nie pomylić podczas gry, gdy Mitsuru paraduje w bikini, a Yukari kręci pupą w swoich obcisłych jeansach. W chwili wytchnienia pomiędzy występami podobnie jak w pełnoprawnych Personach rozwijamy social linki. Osiągnięcie odpowiedniego poziomu, umożliwi protagoniście zwiedzanie pokoi, które zamieszkuje reszta ekipy - jest to powiązane z mini grą, której celem jest odnalezienie sprytnie ukrytych przez Elle-P kart. Za znalezione karty otrzymujemy różne nagrody w postaci bonusów i akcesoriów.
 
Persona 3: Dancing in Moonlight (Yukari Takeba i Fuuka Yamagishi)
 Yukari i Fuuka udowadniają, że na parkiecie nie mają sobie równych.

Wielbiciele gier rytmicznych na pewno nie zawiodą się na tej produkcji. Persona 3: Dancing in Moonlight wciąga, motywuje i na pewno szybko Wam się nie znudzi. Porównując ten tytuł do Persony 4: Dancing All Night odniosłem jednak wrażenie, że Atlus tym razem włożył w tę grę o wiele mniej serca, idąc po najmniejszej linii oporu. Zawartość nie imponuje ilością, a oprawa graficzna jak na możliwości PlayStation 4 jest tylko poprawna. Złośliwi mogą powiedzieć, że to odcinanie kuponów i skok na kasę, ale jest w tym trochę prawdy. 
 
Persona 3: Dancing in Moonlight (Junpei Iori)
Junpei w swoim pokoju ma same skarby. W oczy rzuciły mi się plakaty idolek i ... tajemnicza (być może jeszcze niezapowiedziana konsola).

Oddani fani uniwersum mogą czuć się również zawiedzeni brakiem trybu fabularnego z prawdziwego zdarzenia. O ile historia z tanecznej, czwartej persony nie była wysokich lotów, to pozwoliła mi ponownie powrócić do ulubionych postaci i przeżyć z nimi kolejną przygodę. W
Personie 3: Dancing in Moonlight tego w ogóle nie czuć, a szkoda. Pomimo tych minusów to wciąż ponadprzeciętny tytuł. Stylowy i wyróżniający się przede wszystkim rewelacyjną ścieżką dźwiękową, przy której chce się tańczyć - nie tylko w blasku księżyca.
 
Ocena:  8 / 10
| PlayStation 4
Deweloper: P-Studio
Wydawca: SEGA
Plusy
  • Wciągająca i motywująca rozgrywka
  • Prześliczne modele postaci, od których nie można oderwać wzroku
  • Świetna ścieżka dźwiękowa z niezłymi remiksami
  • Mnóstwo dodatkowych strojów i akcesoriów do odblokowania
  • Modyfikatory urozmaicające rozgrywkę
Minusy
  • Stosunkowo uboga zawartość
  • Pozbawione życia puste areny
  • Otoczkę fabularną i interakcje z bohaterami potraktowano po macoszemu

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza