Cotton Reboot! (Switch) - recenzja

Fantastic Night Dreams Cotton Reboot!

Słodycze uzależniają. Czasami do takiego stopnia, że świata poza nimi nie widać. Przekonała się o tym tytułowa wiedźma, która w pogoni za słodkościami nawet nie zauważyła, gdy całą krainę okrył mrok. Skuszona cukierkami przez pewną podstępną wróżkę rusza na ratunek na swej wysłużonej miotle, aby uwolnić świat od ciemności i przy okazji podnieść wiecznie spadający poziom cukru.

Gdyby zapytano mnie, za co najbardziej kocham japońskie shmupy, to odpowiedziałbym, że za tę odrobinę szaleństwa przejawiającą się w zwariowanych pomysłach zarówno w aspekcie stylistyki, jak i samej rozgrywki. Seria Cotton ma w sobie ten niepowtarzalny urok, jakiego nie uświadczycie w zachodnich produkcjach. Jest kolorowa, wesoła i potrafi dostarczyć ogromne pokłady pozytywnej energii. Nawet ta infantylna fabuła i scenki przerywnikowe stylizowane na anime z lat 80 mają coś w sobie, idealnie wpasowując się w tę przesłodzoną formułę. Rudowłosa wiedźma po raz pierwszy dała znać o sobie w 1991 roku próbując oczarować bywalców salonów arcade w Cotton: Fantastic Night Dreams. Nieco później gra zawitała na inne, popularne w tym czasie platformy. Komputer Sharp X68000 jako pierwszy otrzymał port arcade i to właśnie na tej wersji gry bazuje Cotton Reboot!
 
Cotton Reboot! (Poziom 1)
Bardzo przypadła mi do gustu odświeżona oprawa wizualna z mnóstwem szczegółów w oddali. Spójrzcie tylko na ten złowrogi księżyc w tle.
 
Odnowiona odsłona wprowadza mnóstwo ulepszeń i nowości przenosząc rozgrywkę na zupełnie nowy poziom. Tak naprawdę ta produkcja dostała drugie życie dzięki prezentacji w nowoczesnym wydaniu. Wystarczy dla porównania odpalić dołączony w zestawie oryginał z X68000, a przekonacie się, jak ogromną przeszedł metamorfozę. Pierwsze co rzuca się w oczy to oprawa wizualna. Podoba mi się, w jakim kierunku poszli deweloperzy. Zamiast leniwego podejścia polegającego na wykorzystaniu pixelartowej stylistyki zdecydowano się na zrobienie całej oprawy graficznej od nowa. Wymagało to z pewnością ogromu pracy, ale efekty widać gołym okiem. Tła i projekty przeciwników są bardziej szczegółowe i kolorowe, zachowując jednocześnie klimat oryginalnego wydania.
 
Cotton Reboot! (Scenka przerywnikowa)
Silnie uzależniona od słodyczy rudowłosa wiedźma zdaje się nie przejmować problemami mieszkańców, których kraina została okryta mrokiem.
 
Sporo zmian pojawiło się także w samej rozgrywce. Gra jest bardziej dynamiczna, a na ekranie widzimy o wiele więcej nadlatujących z różnych stron przeciwników. Wiedźma porusza się na swojej miotle dużo szybciej i dysponuje większym arsenałem broni, siejąc spustoszenie dookoła, gdy użyje swoich magicznych mocy. Jeśli uwielbiacie chaos i zadymę na ekranie w towarzystwie mieniących się soczystymi barwami efektów specjalnych, to Cotton Reboot! dostarczy Wam to wszystko z nawiązką. 
 
Cotton Reboot! (Poziom 3)
Zbieranie kolorowych kryształów i używanie ich mocy w odpowiednim momencie wnosi do rozgrywki element taktyczny.
 
Piękno tkwiące w tym tytule odkrywa się stopniowo, poznając jego mechaniki i czerpiąc satysfakcję z tego, jak za każdym następnym podejściem jesteśmy coraz lepsi. Poza samą zręcznością trzeba się tutaj również wykazać taktycznym myśleniem i sprytem. Pokonani przeciwnicy pozostawiają po sobie kryształy zmieniające swoją barwę, gdy do nich strzelamy. Żółte i pomarańczowe zwiększają poziom doświadczenia, a niebieskie, czerwone, zielone i fioletowe pozwalają użyć umiejętności specjalnych takich jak np. atak błyskawicami czy spadające głazy dziesiątkujące wszystkich wrogów na ekranie. Dodatkowo przytrzymanie przycisku odpowiedzialnego za odpalenie magicznej zdolności daje nam dostęp do innych, niezwykle przydatnych umiejętności podczas walki np. niebieska magia, która domyślnie umożliwia atak błyskawicami, po przytrzymaniu przycisku aktywuje tarczę zwiększającą szanse na przeżycie, co jest kluczowe, jeśli postawimy sobie za cel przejście gry na jednym kredycie. Gdy już opanujecie do perfekcji system kryjący się za zbieraniem kolorowych kryształów, to możecie liczyć na świetną  i uzależniającą zabawę.
 
Cotton Reboot! (Poziom 4)
Nie zabraknie sekcji, w których będziemy lecieć do góry lub w dół, lawirując pomiędzy pociskami w krętych jaskiniach czy przeciskając się pomiędzy murami w świątyni.
 
Twórcy w odświeżonej wersji położyli duży nacisk na rozbudowę systemu punktacji. Nowością jest tryb fever, który po odpaleniu jest aktywny tylko przez krótki czas, pozwalając na zebranie całkiem pokaźnej liczby punktów. Ekran wówczas zostaje zalany masą mnożników, które swoim agresywnym efekciarstwem skutecznie doprowadzają do chaosu na ekranie, ograniczając widoczność do minimum. Z drugiej strony niezwykle przyjemnie się patrzy, jak szybko przybywają punkty, a wspinanie się po drabinie rankingu uzależnia niemal tak samo, jak słodycze. Używanie magii pozwala szybko zregenerować wskaźnik fever, co też poniekąd wymusza na graczu zastanowienie się, w którym momencie odpalić ten tryb, aby w pełni wykorzystać potencjał związany z maksymalizacją technik punktacji.
 
Cotton Reboot! (Time Attack)
Tryb Time Attack, czyli szalona jazda bez trzymanki dla prawdziwych maniaków zdolnych wykręcić kosmiczne wyniki w ograniczonym czasie.
 
Bez względu na to, czy wybierzecie bardziej stonowany pierwowzór (X68000) czy szalony i efekciarski tryb Arrange czeka na Was intensywna i zróżnicowana rozgrywka. Cotton Reboot! swoim klimatem przypomina mi trochę Deathsmiles od Cave - są czarownice i wróżki,  przewijają się motywy nawiązujące do  tematyki horroru. Do zaliczenia jest w sumie sześć poziomów plus walka z finałowym bossem. Całość można przejść w mniej więcej 30 minut. Do odblokowania w menu czekają trzy grywalne postacie (Appli, Needle i Silk). Poza odświeżoną wersją możemy spróbować swoich sił w trybie Time Attack, aby zdobyć jak najwięcej punktów w zadanym czasie, wybierając jeden z dwóch dostępnych wariantów. Ogromnym plusem Cotton Reboot! jest ranking online stanowiący dobry motywator do doskonalenia swoich umiejętności. 

Cotton: Fantastic Night Dreams (Poziom 1)
Fani retro na pewno ucieszą się z dołączonego portu Cotton: Fantastic Night Dreams wydanego pierwotnie na komputer Sharp X68000.

Przysłowiową wisienką na torcie jest oprawa audio wypełniona energicznymi kawałkami, które w odświeżonej wersji brzmią lepiej niż kiedykolwiek. Gitarowe brzmienia pompują adrenalinę, a grając ze słuchawkami na uszach, poczujecie, jak rozpiera Was energia, dostarczając ogromnej frajdy z niezobowiązującej rozwałki wszystkiego dookoła.
 
Cotton Reboot! (Poziom 2)
Lokacje przepełnione motywami rodem z horrorów przywołują mi Deathsmiles od Cave.
 
Cotton Reboot! to jedna z tych gier, do których zawsze będę wracał z wielką przyjemnością, aby spróbować pobić swój rekord. Do pełni szczęścia zabrakło mi możliwości wyboru dowolnego etapu, co mogłoby jednocześnie stanowić dobry tryb treningowy – przydatny szczególnie dla graczy chcących przejść grę na jednym kredycie. Z jednej strony cieszę się, że twórcy podkręcili tempo i dynamikę gry, dając upust graficznemu przepychowi, ale z drugiej strony te wszystkie fajerwerki i sporych rozmiarów mnożniki zlewają się ze sobą i trudno mi było dostrzec w tym chaosie nadlatujące pociski. Najbardziej było to odczuwalne w etapie, gdzie Cotton przelatuje poprzez jaskinie wypełnione lawą. Niektórzy gracze mogą kręcić nosem na krótki czas jednego przejścia, ale warto tutaj podkreślić, że shmupy podobnie jak gry rytmiczne to gatunek nierozerwalnie związany z doskonaleniem swoich umiejętności i dążeniem do przejścia gry bez używania dodatkowych kredytów
 
Cotton Reboot! (Poziom 7)
Starcia z bossami to nie przelewki. Przejście gry na jednym kredycie będzie wymagało od Was solidnego treningu i wytrwałości.
 
Przygody sympatycznej wiedźmy już od pierwszych chwil spędzonych z grą zaskarbiły sobie moją sympatię. Cotton Reboot! to nie tylko udana próba odświeżenia leciwego arkadowego shootera, ale i jeden z najbardziej wciągających i ładnie wykonanych przedstawicieli gatunku na Switcha. Odnajdą się w tej produkcji zarówno weterani starej szkoły, jak i osoby dopiero odkrywające cudowny świat shmup-ów. Pozycja od studia Rocket Engine może również skraść serca fanów japońszczyzny, którzy sięgając po importowane gry, szukają doświadczeń, jakich nie znajdą w zachodnich produkcjach. Warto dać się skusić i przekonać na własnej skórze jak smakują japońskie słodkości - tylko pamiętajcie, że słodycze uzależniają.

Ocena:  8 / 10
Żaber poleca - pieczęć jakości
| Nintendo Switch
Deweloper: Success / Rocket Engine
Wydawca: BEEP / ININ Games
Plusy
  • Niezwykle wciągający i dający mnóstwo frajdy shmup
  • Kolorowa i jednocześnie upiorna oprawa graficzna zachowująca klimat pierwowzoru
  • Odświeżona odsłona to zupełnie nowa gra z masą zmian i usprawnień w rozgrywce
  • Urozmaicenie pozornie prostej strzelaniny elementem taktycznym.
  • Ranking online dla wszystkich trybów
  • Zawiera w zestawie port na komputer Sharp X68000
  • Na nowo zaaranżowana ścieżka dźwiękowa brzmi lepiej niż kiedykolwiek
  • Przystępna dla nowicjuszy i jednocześnie stanowiąca wyzwanie dla weteranów
Minusy
  • Brak możliwości wyboru dowolnego etapu
  • Wizualny przepych na ekranie potrafi skutecznie ograniczyć widoczność i czasami łatwo stracić z oczu kontrolowaną postać

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza