Tomcat (Komiks) - recenzja

Tomcat
 

Gdzieś na Oceanie Indyjskim w świetle wschodzącego słońca budzą się do życia wielkie kocury, kołując leniwie na pokładzie tętniącego życiem lotniskowca. Obsługa naziemna dwoi się i troi, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Za chwilę te dostojne drapieżniki z charakterystycznym rykiem wzniosą się w przestworza i nie zazdroszczę przeciwnikom, którzy pojawią się na ich radarze.

Miłośnicy lotnictwa (zresztą nie tylko oni) pewnie już doskonale wiedzą skąd pochodzą przytoczone powyżej sceny. Amerykański hit, Top Gun z 1986 roku niewątpliwie przyczynił się do zbudowania legendy wokół tego intrygującego i fascynującego myśliwca. Dla wielu F-14 Tomcat pomimo swoich poważnych wad (szczególnie we wcześniejszych wersjach) uważany jest nadal za najpiękniejszy samolot na świecie. Elegancki i zabójczy szybko wleciał na poletko gier wideo i zawojował salony gier serią arkadowych strzelanin Afterburner od SEGI. Wielu nastolatków pod wpływem hollywoodzkiego blockbustera miało wówczas w swoich pokojach powieszony na ścianie plakat Tomcata. Wśród nich znalazł się Romain Hugault, artysta wybitny w świecie komiksu, który jest również pilotem. Wraz ze scenarzystką Anastasią Heinzl postanowili oddać hołd „Kocurowi”, tworząc album wyjątkowy na wielu płaszczyznach.
 
Tomcat - Część 1 - Killer
F-14 dowiodły swojej wartości jako obrońcy floty, skutecznie odstraszając potencjalnych przeciwników.
 
Hugault po raz pierwszy w swojej karierze postanowił opowiedzieć dwie historie, które wydarzyły się naprawdę. Nie bez powodu zacząłem ten tekst od Top Guna, bo zarówno film Tony'ego  Scotta, jak i komiks przenikają się nawzajem. Pierwsza z opowieści, zatytułowana Killer przedstawia prawdziwe wydarzenia, które stały się inspiracją dla twórców filmu, natomiast w samym komiksie znajdziecie mnóstwo odniesień do Top Guna, co jest dla mnie mocnym atutem tego albumu. Proponuję przed lekturą komiksu przypomnieć sobie kultowe dzieło z Tomem Cruise'em w roli głównej, wtedy jeszcze bardziej zanurzycie się w klimat Tomcata i wyłapiecie jeszcze więcej nawiązań.
 
Tomcat - Część 1 - Killer
Kapitalne, dwustronicowe plansze podkreślają rozmach i ogromny wkład w dbałość o detale.
 
Nie ukrywam, że na początku sposób opowiadania historii z perspektywy maszyny wydał mi się trochę dziwny, ale szybko przekonałem się do takiego zabiegu narracyjnego. Warto tutaj podkreślić, że tytułowy bohater komiksu to jeden z najstarszych egzemplarzy Tomcata w wersji F-14A zmagającej się z wieloma problemami wieku dziecięcego. Podobało mi się, że autorzy, oddając w ręce czytelnika album traktujący o legendarnym myśliwcu, przedstawili go takim, jakim był naprawdę z jego ogromnymi zaletami na polu walki, ale jednocześnie nie zapominając o jego istotnych niedoskonałościach
 
Mroczne strony „kocura”

Prawdziwą zmorą F-14A były problemy z silnikami TF30-P-412, które były oparte na konstrukcji zastosowanej w bombowcach F-111A. Katastrofy spowodowane pożarami silników czy nieprawidłowym ich  funkcjonowaniem nie należały wówczas do rzadkości. Źródłem pożarów były odrywające się łopatki wentylatorów, których odłamki powodowały rozległe zniszczenia w silniku. Inna, poważna wada TF30 objawiała się w postaci nieregularnej pracy sprężarki, co w skrajnych przypadkach mogło zakończyć się przerwaniem pracy silnika. Ze względu na swoją konstrukcję „Kocury” były bardzo drogie w serwisowaniu. Wysokie koszty utrzymania i eksploatacji ostatecznie wpłyneły na decyzję o wycofaniu Tomcatów ze służby w 2006 roku.
 
Poza podniebnymi pojedynkami, przedstawiającymi F-14A i jego załogę w akcji znalazło się miejsce na całkiem interesujący watek dotyczący losów Kary Hultgreen, pierwszej kobiety, która zasiadła za sterami myśliwca w wojsku amerykańskim. Jej upór w dążeniu do celu pomimo wielu przeciwności losu napędza fabułę drugiej opowieści przedstawionej w komiksie. Historia prawdziwa i niezwykle poruszająca, ale czasami miałem wrażenie, że poszczególne wydarzenia następują po sobie zbyt szybko. Chciałoby się tego wszystkiego więcej, tym bardziej że sam komiks (bez zawartości dodatkowej) liczy niewiele ponad 50 stron.  
 
Tomcat - Część 1 - Killer
Podniebne starcie inspirowane wydarzeniami nad Wielką Syrtą w 1981 roku.
 
Niedosyt po lekturze częściowo zaspokoił mi obszerny dodatek zawierający specyfikację Tomcata, artykuł traktujący o historii samolotu, jego wpływie na popkulturę, a także interesujący tekst o tym, jak „Kocur” sprawdził się zaskakująco dobrze w zupełnie innej roli. Pierwotnie F-14 miały zwalczać rosyjskie bombowce dalekiego zasięgu, wykorzystując pociski AIM-54 Phoenix. Pomimo że nie było dane Tomcatowi spotkać tego rodzaju przeciwników, to maszyna bardzo dobrze się sprawdziła jako strażnik floty, skutecznie odstraszając potencjalnych wrogów. Sekcję z dodatkami zamyka krótki opis procesu powstawania okładki do wydania limitowanego, gdzie Hugault krok po kroku  objaśnia poszczególne fazy powstawania rysunku. Grafika w ostatecznej wersji zauroczyła mnie na tyle, że bez wahania sięgnąłem po album z limitowaną okładką. F-14 w locie nad wodą wygląda obłędnie.
 
Tomcat - Część 2 - Kara
Druga historia zawarta w tym komiksie opowiada o losach Kary Hultgreen, pierwszej kobiety, która zastała pilotem myśliwca w wojsku amerykańskim.
 
Tomcat to bez dwóch zdań przepięknie narysowany komiks. Prawdziwa uczta nie tylko dla fanów lotnictwa. Dbałość o detale robi ogromne wrażenie. Romain Hugault zadeklarował się w przedmowie, że narysuje ten album, jak najlepiej tylko potrafi albo porzuci projekt i zajmie się czymś innym. Na szczęście udało mu się dopiąć swego, czego dowodem są wiernie przedstawione  samoloty, od których nie można oderwać wzroku. Nie zabrakło wielkich dwustronicowych plansz podkreślających rozmach i mnóstwo włożonej w Tomcata pracy. Podoba mi się również kolorystyka i towarzyszące scenom akcji efekty specjalne. Hugault świetnie sobie radzi w oddaniu wrażenia prędkości. Zdecydowanie jest co podziwiać i pewnie jeszcze nie raz wrócę do tego albumu.
 
Tomcat - Część 1 - Killer
Tomcat przygotowujący się do startu na pokładzie lotniskowca natychmiast przywołał mi początek Top Guna wraz z pompującym adrenalinę utworem Danger Zone.
 
Chociaż F-14 Tomcat nie był doskonałą konstrukcją i niedane mu było wykazać się w zadaniach, do jakich został pierwotnie zaprojektowany, to jednak nic nie zmieni już tego, że będzie zawsze postrzegany i pamiętany jako kultowy myśliwiec pokładowy zachwycający swoim wyglądem i nierozerwalnie kojarzony z hollywoodzkim hitem z 1996 roku. Wielkim fanem lotnictwa nie jestem, ale Tomcata ze względu na sentyment do lat 80, Top Guna i arkadowego Afterburnera musiałem mieć w swojej komiksowej kolekcji. Jeśli i Wam przechodzą wciąż ciarki, gdy po raz kolejny słyszycie Danger Zone i chcecie poznać prawdziwe historie z udziałem legendarnego F-14A, to warto jak najbardziej sięgnąć po ten album, tym bardziej że całości efektownie dopełnia ciekawa i bogata w treść zawartość dodatkowa. Dorzućmy do tego wspaniały kunszt Hugaulta i szybko poczujecie klimat — zupełnie jakbyście pędzili autostradą do niebezpiecznej strefy.
 
Ocena:  9 / 10

Żaber poleca - pieczęć jakości

Scenariusz: Anastasia Heinzl
Rysunki: Romain Hugault
Wydawnictwo: Scream Comics
Liczba stron: 74
Format: 240 x 320 mm
Oprawa: twarda w obwolucie 
Papier: kredowy
Plusy
  • Dwie historie inspirowane prawdziwymi wydarzeniami
  • Mnóstwo nawiązań do kultowego Top Guna
  • Wiernie oddane, przepiękne rysunki samolotów
  • Bogata zawartość dodatkowa
  • Dołączony plakat (w wersji limitowanej)
  • Wydanie w dużym formacie i twardej oprawie w obwolucie 
Minusy
  • Przedstawione wydarzenia następują po sobie zbyt szybko, a bohaterom nie poświęcono na tyle uwagi, aby z nimi sympatyzować

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza