Czy świat postrzegany z perspektywy osobliwego pięciolatka może okazać się ciekawym pomysłem na grę? Pewnie, że tak! Dodajmy do tego uroczy i odprężający klimat japońskiej wsi, który obudzi w Was tęsknotę za tymi pięknymi czasami z dzieciństwa, gdzie wszystko było proste, powolne i beztroskie. Podróż z Shin chanem i jego psem Shiro to nie tylko okazja do zwolnienia w tym coraz bardziej pędzącym świecie, ale i również terapeutyczne, niezwykle relaksujące doświadczenie, które dostarczy Wam mnóstwo pozytywnej energii.
Mały Shinnosuke rozbawił mnie już od pierwszych chwil spędzonych z grą. Uwielbiam, jak przekręca słowa wypowiadane przez innych. Wychodzą z tego różne zabawne sytuacje. Zafascynowanie głównego bohatera dużo starszymi od niego kobietami i charakterystyczny sposób biegania z wypiętym tyłkiem czynią go na swój sposób postacią wyjątkową. Swoją drogą wcale się nie dziwię, że ten pocieszny bohater mangi i anime (Kureyon Shin-chan jap. クレヨンしんちゃん) autorstwa Yoshito Usui jest niezwykle popularny w japońskiej popkulturze. Gdy tylko poznałem jego zwariowaną rodzinę, to już wiedziałem po kim Shin chan odziedziczył te osobliwe cechy charakteru. Jego dziadek nadaje na tych samych falach, opowiadając ciekawemu świata pięciolatkowi różne zwariowane historie — choćby tą o płaczącej żabie, z którą związana jest jedna z wielu misji pobocznych w grze. Scenki z udziałem ojca Shinnosuke często były dla mnie powodem do śmiechu jak np. występ w telewizji czy „podwodny wulkan” podczas kąpieli. Nietuzinkowych osobowości w tej grze jest mnóstwo, a specyficzny humor przewijający się w dialogach nadaje całości niepowtarzalnego uroku.
Idylliczny krajobraz japońskiej wsi wręcz zachęca do tego, aby się nie spieszyć i delektować każdym małym odkryciem.
Chociaż interakcja z napotkanymi postaciami popycha powoli fabułę do przodu, to jest ona tylko pretekstem do angażującej rozgrywki opierającej się głównie na eksploracji i zbieractwie. Nie mając nic lepszego do roboty, zaczynamy od łapania owadów, a gdy już wejdziemy w posiadanie wędki, to będziemy mogli spróbować sił w łowieniu ryb, w międzyczasie uprawiając pole i zbierając rośliny. Ze zbieractwem wiąże się uzupełnianie kompendium, w którym pewna miłośniczka tutejszej fauny będzie zapisywać nasze odkrycia. Podobnie jak w Pokémonach w myśl zasady złap je wszystkie, będziemy dążyć do skompletowania wpisów w książce.
Kazuko, pasjonatka okolicznej fauny postara się, aby żaden nowy okaz nie umknął Waszej uwadze. Wszystko skrupulatnie zapisywane jest w kompendium.
Upływający czas w żadnym wypadku nie przyczynia się do wywołania u gracza uczucia presji lub obaw o to, że z czymś nie zdąży. Czego nie zrobicie dzisiaj, zrobicie to jutro — bez spiny, bez pośpiechu, na luzie. Wykonywanie zadań związanych z głównym wątkiem stopniowo odblokowuje nowe lokacje, a w wiosce zaczynają dziać się różne wydarzenia. Prędzej czy później zawitacie do tytułowego górniczego miasteczka, w którym jak się później okaże, nie dzieje się dobrze. Sposób, w jaki Shin chan trafia do Coal Town rodzi wątpliwości czy, aby takie miejsce istnieje naprawdę czy też jest wytworem jego bujnej wyobraźni. Bardzo mi się podoba taki zabieg narracyjny, bo dodaje cząstkę magii do tej przyziemnej atmosfery, jaka towarzyszy wolno płynącemu życiu na wsi.
Dzięki wynalazkom zdolnej Yuri udaje się rozwiązać wiele problemów trapiących mieszkańców górniczego miasteczka.
Tytułowe Coal Town to zupełne przeciwieństwo spokojnej japońskiej wsi. Zaniedbana, chyląca się ku upadkowi górnicza osada zmaga się z wieloma problemami. Podobnie jak w wiosce, tak i w Coal Town spotkamy wiele interesujących postaci. Jedną z nich jest Yuri, specjalizująca się w wymyślaniu różnych pożytecznych wynalazków. Shin chan z wielką ochotą dostarcza jej potrzebne materiały — jak już pewnie domyślacie się, znalazł kolejną miłość swojego życia.
Coal Town stanowi zupełne przeciwieństwo skąpanego w bujnej zieleni wiejskiego otoczenia. Dominuje przemysłowy krajobraz, a miasto wydaje się mieć swoje najlepsze lata już za sobą.
Dostęp do Coal Town znacząco urozmaica rozgrywkę. Nie wszystkie wymagane materiały potrzebne do pchnięcia głównego wątku dalej są łatwo dostępne. Często będziecie kombinować, kursując pomiędzy górniczym miasteczkiem a wioską, aby wymienić posiadane przedmioty na te, które w danej chwili będą Wam potrzebne. Jak się pewnie domyślacie będzie dużo backtrackingu, ale ku mojemu zaskoczeniu twórcy mieli asa w rękawie, który skutecznie przełamał wkradającą się monotonię i powtarzalność. Tym asem są wyścigi wagoników w Coal Town i trochę szkoda, że w grze mamy do nich dostęp dosyć późno, bo ściganie się z przeciwnikami sprawiło mi masę frajdy. Twórcy nieszablonowo podeszli do zasad. Nie zawsze wygrywa ten, kto pierwszy przekroczy linię mety. Celem w wyścigu jest zdobycie jak największej ilości punktów, co związane jest z doborem odpowiedniego modelu wagonika i ulepszeń, które są stopniowo odblokowywane.
Wyścigi wagoników stanowią świetne urozmaicenie rozgrywki, pozwalając na chwilę oderwać się od łapania owadów i łowienia ryb.
Oprawa graficzna w Shin chan: Shiro and the Coal Town wierna jest mandze i anime. Ręcznie rysowane tła wyglądają przepięknie, wzbudzając uczucie tęsknoty za latem i niechętnie będziecie chcieli opuszczać tę malowniczą wioskę. Wystarczy popatrzeć na zrzuty ekranu. Dominuje wszechobecna, uspokajająca zieleń, a w wiosce znajdziemy wiele urokliwych miejscówek takich jak wodospad w lesie, przejazd kolejowy czy choćby nawet tę drewnianą kładkę na rzece. W takich okolicznościach przyrody wcale mi nie przeszkadzało bieganie w kółko do tych samych lokacji, tym bardziej że paleta kolorów odzwierciedla porę dnia, przez co te same miejsca inaczej się prezentują w świetle zachodzącego słońca czy w nocy. Sielankową atmosferę buduje również nastrojowa muzyka, czyniąc doświadczenie z tym tytułem niezwykle relaksującym.
Niektóre gatunki ryb można złowić tylko w określonych miejscach i o określonej porze dnia, ale i tak trzeba uzbroić się w cierpliwość — szczególnie gdy RNG Wam nie sprzyja.
Wersja gry przygotowana dla systemu iOS dostępna jest za pośrednictwem platformy Crunchyroll i posiada wsparcie dla fizycznych kontrolerów. Całkiem wygodnie grało mi się również, korzystając z dotykowego sterowania na iPadzie. Jedyne, do czego miałbym się przyczepić to mały szczegół związany z widocznością ikon. Gdy używałem fizycznego kontrolera, ikony sterowania dotykowego były wciąż widoczne na ekranie i nie znalazłem opcji w ustawieniach, aby je ukryć.
Wykonywanie różnych zadań stopniowo odblokowuje nowe lokacje w grze.
Shin chan: Shiro and the Coal Town to prosty, zabawny i niezwykle relaksujący tytuł — to tak jakby popatrzeć na świat oczami dziecka. Nie uświadczycie tutaj wyzwania w postaci trudnych łamigłówek, czy sytuacji, w których można się zaciąć. Jest mnóstwo czasu na zrobienie wszystkiego i tylko od Was będzie zależeć, jak go spędzicie w tej malowniczej wiosce w prefekturze Akita czy w tajemniczym górniczym miasteczku. Fabuła powoli i leniwie rozpędza rozgrywkę do przodu i w pewnym momencie pojawia się nawet czarny charakter, ale opowiadana historia szybko schodzi na drugi plan, gdy tylko zostaniecie pochłonięci łapaniem rzadkich owadów, łowieniem ryb czy zdobywaniem kamieni szlachetnych. Pomysłowo zrealizowane wyścigi wagoników okazały się moją ulubioną aktywnością w grze, skutecznie przełamując rutynę związaną ze zbieractwem i kursowaniem w tę i z powrotem do tych samych miejsc. Galeria osobliwych postaci i specyficzny humor na pewno sprawią, że będziecie mieli wiele okazji do śmiechu, przez chwilę czując się jak ten zwariowany pięciolatek.
Shinnosuke uwielbia słuchać, jak jego dziadek opowiada mu wieczorami niestworzone historie. Znacie opowieść o płaczącej żabie?
Przygody Shin chana i jego psa Shiro idealnie wpisują się w nurt cozy games, gdzie bardziej niż wyzwanie i wysoki poziom trudności liczy się niewymagająca i jednocześnie odprężająca rozgrywka. Czasami po ciężkim dniu właśnie tego będziecie potrzebować najbardziej, a w towarzystwie energicznego Shinnosuke z pewnością szybko naładujecie baterie.
Ocena: 8 / 10
| Apple iOS (Crunchyroll)Deweloper: h.a.n.d., Inc.Wydawca: Neos Corporation
Plusy
- Niezwykle relaksująca rozgrywka oparta na eksploracji i zbieractwie
- Humor
- Pomysłowo zrealizowane, wciągające wyścigi wagoników
- Przepiękne, ręcznie rysowane lokacje
- Wsparcie dla fizycznych kontrolerów
Minusy
- Główny wątek powoli się rozkręca
- Ikony sterowania dotykowego są widoczne nawet wtedy, gdy używamy fizycznego kontrolera
Prześlij komentarz