Fantasy Tavern Sextet -Vol.3 Postlude Days- (Switch) - recenzja

Fantasy Tavern Sextet -Vol.3 Postlude Days-

Czasami mam ochotę wyciągnąć przysłowiową wtyczkę, odciąć się zupełnie od internetu i całej tej wszechobecnej technologii. Podobno takie „wyłączenie się” wychodzi dobrze na zdrowie i może mieć swoje dobre inne strony, o czym przekonał się bohater recenzowanej nowelki, trafiając zupełnie niespodziewanie do świata, gdzie smartfon stał się po prostu bezużytecznym gadżetem.

Osobisty wdzięk, talent kulinarny a może coś jeszcze innego sprawiło, że ten dobrze zapowiadający się szef kuchni potrafi skraść serce nie jednej pannie. W zamian za dach nad głową bezimienny protagonista pomógł rozkręcić „Zabłąkaną Owieczkę” – niegdyś podupadłą, świecącą pustkami tawernę, która dzięki przepisom pochodzącym z jego świata stała się w końcu miejscem tętniącym życiem. O tym i o wielu innych ekscytujących perypetiach - zwłaszcza tych miłosnych możecie poczytać tutaj i tutaj. W niniejszym wpisie dotarliśmy do finału całej historii i pewnie każdy, kto już ograł wcześniejsze części, zadaje sobie pytanie, czy młodemu kucharzowi uda się znaleźć sposób, który umożliwi mu powrót do domu.

Fantasy Tavern Sextet -Vol.3 Postlude Days-
Trzecia część tej niezwykłej opowieści zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym skończyła się poprzednia. Do galerii żeńskich postaci dołączyła Anzu, która podobnie jak główny bohater trafiła w to miejsce z innego świata. Zarozumiała, drwiąca nieustannie z protagonisty, wzbudza niechęć do siebie ze strony pozostałych dziewcząt, a już szczególnie zalazła za skórę zazdrosnej właścicielce tawerny Lupin. Scenarzyści poświęcili też sporo miejsca uzdrowicielce Plumerii, która w poprzednich częściach nie miała okazji zabłysnąć. W końcu wyszło szydło z worka i okazało się, że nie jest taką świętą i ułożoną osóbką jak się pozornie mogło to na początku wydawać – a szczególnie gdy już wypije o jednego drinka za dużo. Plumeria odegra jeszcze ważną rolę w finale całej historii – jaką ? Przekonacie się o tym, gdy już dobrniecie do samej końcówki. Podobnie jak w poprzednich epizodach nie zabraknie sprośnego humoru i nagłych zdarzeń, w których zupełnie przypadkowo i niechcący dziewczęta pokazują swoją bieliznę. Rozwiniecie relacji z Anzu i Plumerią nie jest jednak daniem głównym w finałowej odsłonie. Prędzej czy później motyw poszukiwania przez głównego bohatera drogi powrotnej do domu musiał dać znać o sobie, a wizyta w stolicy otworzyła drogę do zupełnie wcześniej niedostępnych możliwości. 
 
Fantasy Tavern Sextet -Vol.3 Postlude Days-
Jeśli udało Wam się ukończyć poprzednie dwie części, to raczej wiecie, czego możecie spodziewać się w kwestii oprawy graficznej. Poza kilkoma nowymi, działającymi na wyobraźnię ilustracjami i tłami reszta została wykorzystana z tego co już widzieliście. Dokładnie tak samo jest z muzyką – powracają dobrze znane, wpadające w ucho utwory w towarzystwie nowych kompozycji. Animowane portrety dziewcząt wciąż cieszą oko i niezwykle uprzyjemniają często zabawne dialogi. Obcując z tym tytułem, trzeba cały czas mieć jednak na względzie, że jest to pozycja niskobudżetowa, nadrabiająca opisami z racji tego, że tła pozbawione są często wielu istotnych detali jak np. scena walki w jednej z wąskich uliczek, podczas której nie widzimy przeciwników, albo wizyta w koszarach, gdzie w opisie czytamy o przebywających tam rycerzach, a na ilustracji widać tylko puste krzesła.
 
Fantasy Tavern Sextet -Vol.3 Postlude Days-
Seria Fantasy Tavern Sextet z każdą kolejną częścią zaczęła coraz bardziej mnie do siebie przekonywać. Przyznam, że polubiłem ekipę z „Zabłąkanej Owieczki”  i trzecia część okazała się dla mnie najlepszą z całej trylogii. Czarodziejka Veronica niestroniąca od alkoholu wciąż potrafi rozbawić swoim specyficznym poczuciem humoru. Ciekawą postacią jest Lady Cattleya i trochę szkoda, że nie poświęcono jej więcej miejsca. Twórcom częściowo udało się rozwiązać problem z wyborem kwestii dialogowych, które tym razem mają realny wpływ na jedno z trzech zakończeń. 
 
Fantasy Tavern Sextet -Vol.3 Postlude Days-
Trzeci epizod Fantasy Tavern Sextet nie zaskoczy Was niczym nadzwyczajnym - dostaniecie więcej tego samego z nawet ciekawym zwieńczeniem całej tej zwariowanej historii. Trylogia podzielona na krótkie opowieści, utrzymana w lekkim, komediowym klimacie ze szczyptą fan serwisu, sprawdziła się bardzo dobrze, jako przerywnik pomiędzy większymi, poważniejszymi tytułami. Dotrzymywanie towarzystwa atrakcyjnym dziewczętom z tawerny było jak balsam po ciężkim dniu pracy, gdy miałem ochotę już tylko zagrać w coś lekkiego i odstresowującego. Jeśli podejdziecie do tej produkcji w podobny sposób, to na pewno spędzicie przy niej wiele przyjemnych chwil. 
 
Ocena: 6.5
Plusy
  • Podejmowane decyzje mają wpływ na zakończenie
  • Humor
  • Animowane, dwuwymiarowe portrety postaci
Minusy
  • Krótka
  • Brakuje większej różnorodności w kwestii nowych lokacji do odwiedzenia
  • Niczym nowym nie zaskakuje, dostajemy tylko więcej tego samego

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza