Mega Man ZX (Switch) - recenzja

Mega Man ZX
 

Nie jestem już w stanie zliczyć, ile produkcji z charakterystycznym niebieskim robotem w roli głównej ukazało się do tej pory na różne platformy. Bywało różnie, Mega Man miał swoje upadki i wzloty. Próbowano wnieść powiew świeżości do marki, czerpiąc inspiracje z innych gatunków gier, zastępując tradycyjną, platformowo-zręcznościową formułę RPGiem akcji np. seria gier Mega Man Battle Network znana w Japonii jako Rockman EXE. Nie ukrywam, że zawsze byłem i jestem fanem klasycznych odsłon przygód bohatera w niebieskim kostiumie. Mega Man ZX, który pierwotnie ukazał się w 2006 roku na konsoli Nintendo DS czerpie to co najlepsze z korzeni serii, zapewniając przede wszystkim wymagającą, lecz przy tym szalenie angażującą i satysfakcjonującą rozrywkę.

Moda na wypuszczanie portów starszych gier zamkniętych w retro kompilacjach wydaje się nie przemijać. Dzięki składance Mega Man Zero/ZX Legacy Collection wydanej w 2020 roku przez Capcom na konsole i PC nic nie stoi na przeszkodzie, aby poznać lub ograć jeszcze raz jedne z lepszych gier z tytułowym, niebieskim robotem. Jakkolwiek ten wpis poświęcony jest tylko grze Mega Man ZX, to wspomnę również dalej co nieco o kilku interesujących, dodatkowych opcjach, jakie dodano specjalnie dla wszystkich tytułów z tej kolekcji.
 
Mega Man ZX - recenzja - Lokacja (opuszczone laboratorium)
 

Od kuriera do superbohatera

Mega Man ZX stanowi luźną kontynuację historii przedstawionej w grach z serii Zero, wydanych pierwszy raz na konsolę Game Boy Advance. Ludzkość w końcu żyje sobie w zgodzie i harmonii z Reploidami pod parasolem wielkiej korporacji Slither, która dostarcza światu niezbędne zasoby energii. Jak się potem okaże, nie wszystko jest takie piękne, jak na początku wygląda, ale nie wybiegajmy naprzód z fabułą, której przyjemność odkrywania pozostawiam już Wam. Tym razem dla odmiany protagonista nie jest robotem, a człowiekiem z krwi i kości. W zależności od Waszych preferencji będzie to Vent albo Aile. Tak naprawdę ten wybór nie ma większego wpływu na rozgrywkę poza drobnymi różnicami kosmetycznymi, pojawiającymi się w dialogach i przerywnikach w kluczowych momentach w grze. Vent i Aile pracują dla firmy kurierskiej Giro Express. Tym razem mają za zadanie dostarczyć tajemniczą paczkę dla oddziału zwiadowczego w umówionym miejscu. Wpadają w tarapaty, a zawartość przesyłki zmienia całkowicie ich życie i staje się pretekstem do narodzin nowych superbohaterów.
 
Mega Man ZX - recenzja
W porównaniu do gier z serii Zero, które oparte są na tradycyjnej formule przechodzenia kolejno pojedynczych poziomów, ZX oferuje świat gry złożony z połączonych ze sobą lokacji, po których możemy swobodnie się przemieszczać. Nie do wszystkich obszarów będziemy mogli jednak na początku dotrzeć - te będą stopniowo odblokowywane poprzez wykonywanie kolejnych misji obejmujących główny wątek. Szybkie przemieszczanie się pomiędzy lokacjami zapewniają rozsiane tu i ówdzie teleporty. W późniejszym czasie naszą bazą wypadową będzie statek oddziału Strażników - formacji broniącej ludzi przed atakami wrogo nastawionych Mavericków. Podjęcie nowej misji wiąże się zazwyczaj ze zbadaniem odblokowanego obszaru i zwieńczone jest walką z bossem, którego pokonanie wynagradza gracza zdobyciem Biometalu, pozwalającego na transformację w wybrany model robota. 
 
Mega Man ZX - recenzja
Każde pozyskanie Biometalu to nie tylko nowy kolorowy kostium bohatera, ale przede wszystkim nowa broń do dyspozycji i nowe umiejętności np. model HX potrafi wzbijać się wysoko w powietrzu, umożliwiając dotarcie do niedostępnych wcześniej miejsc czy razić przeciwników prądem, na moment ich paraliżując. Model LX z kolei sprawdzi się doskonale w lokacjach podwodnych. W każdej chwili możemy wrócić do ludzkiej postaci i jest to czasami wskazane - szczególnie w mieście, gdzie podejrzliwi mieszkańcy nie będą z Wami chcieli gadać gdy będziecie mieli na sobie metalowy pancerz. Inną zaletą poruszania się jako człowiek jest możliwość czołgania się, aby dotrzeć do trudno dostępnych miejsc – roboty takiego luksusu niestety nie posiadają. Poprzednia seria (Mega Man Zero) słynęła z wysokiego, wręcz brutalnego poziomu trudności. Mega Man ZX kontynuuje ten trend, aczkolwiek nie jest tutaj (z pewnymi wyjątkami) aż tak wysoko podniesiona poprzeczka
. Należy mieć jednak na uwadze, że to wciąż wymagający tytuł - szczególnie podczas starć z bossami, które nieraz doprowadzą Was do frustracji. Liczy się nie tylko pokonanie delikwenta, od którego pozyskamy Biometal, ale także, w jaki sposób to zrobimy. Twórcy wprowadzili tutaj pewien system uszkodzeń na zasadzie „coś za coś”. Im więcej zadamy obrażeń w słaby punkt bossa, tym większe zniszczenia dozna Biometal, przez co będziemy musieli zapłacić więcej kasy za jego naprawę w laboratorium - tam też możemy przynosić znalezione do analizy dyski, będące swego rodzaju encyklopedią o świecie, w którym toczy się gra. 
 
Mega Man ZX - recenzja

Świat tętniący soczystymi barwami

Mega Man ZX wygląda przepięknie na małej konsolce przenośnej, jaką jest Nintendo DS. Równie dobrze prezentuje się na Switchu w trybie przenośnym. Ręcznie rysowane, bogate w detale tła przesuwające się na kilku planach, żywe, soczyste kolory – wszystko to w połączeniu z efektami specjalnymi sprawia, że w sferze wizualnej ten tytuł nie ma czego się wstydzić. Wystarczy spojrzeć na ciekawie zrealizowany poziom z deszczem i piorunami czy pomysłowo zaprojektowaną lokację w wesołym miasteczku. Co więcej, kluczowe momenty w grze przedstawione są w formie efektownych przerywników anime, które pozwalają nam lepiej wczuć się w rolę superbohatera. Każdy z etapów posiada swój własny motyw muzyczny. Niektóre utwory są na tyle dobre, że wpadają w ucho i nieraz miałem ochotę odwiedzić jeszcze raz niektóre lokacje tylko po to, aby posłuchać te świetne kawałki. Na dużym ekranie, w trybie stacjonarnym piksele dają znać o sobie i cały urok tej produkcji pryska niczym bańka mydlana. Negatywny efekt niskiej rozdzielczości częściowo niwelują filtry graficzne, które możemy zastosować również do pozostałych gier z kompilacji Mega Man Zero/ZX Legacy Collection. Jak zapewne wiecie, obraz na konsoli Nintendo DS wyświetlany był na dwóch ekranach. Drugi dolny ekran,  pełnił głównie funkcje mapy w grze i został przedstawiony w formie małego okienka, którego umiejscowienie możemy sobie dowolnie wybrać - odpowiednio zmieniając w opcjach układ, który najbardziej nam odpowiada. 
 
Mega Man ZX - recenzja
 

Wymagający, ale jednocześnie przyjazny niedzielnym graczom tytuł


Jedną z rzeczy, którą uwielbiam w serii Mega Man jest szybka, dynamiczna i płynna akcja. Istotny wpływ na to mają świetnie zaprojektowane poziomy. Każdy jest inny i w każdej misji trzeba wykazać się znajomością posługiwania się posiadanymi Biometalami. Lokacje wypełnione są takimi atrakcjami jak doprowadzające do łez segmenty gry z wystającymi z różnych stron kolcami - gdzie jeden zły ruch i zaczynacie zabawę od początku poziomu. Na pewno nudy nie uświadczycie podczas misji z płynącą za Wami lawą, która to wystawiła na próbę moją cierpliwość. Takich „przyjemności” doświadczycie więcej, ale jak mawiają stare Mega Many ;-) trening czyni mistrza. Capcom chcąc dotrzeć z produkcją do jak najszerszego grona odbiorców, wprowadził tryb Easy. Co więcej, w ramach kompilacji Mega Man Zero/ZX Legacy Collection dodano opcję Save Assist, wprowadzającą specjalne punkty kontrolne, które są niezależne od zapisanych stanów gry i pozwalają przywrócić rozgrywkę od ostatniego checkpointa. Bardzo dobre rozwiązanie, które nie zaburza w znaczący sposób balansu rozgrywki i pozwala zaoszczędzić sporo czasu na powtarzaniu całego poziomu np. w przypadku straty wszystkich żyć. Dla niedzielnych graczy, którzy mają problemy z wymagającymi segmentami platformowymi przygotowano
Casual Scenario Mode - tryb gry  obniżający jeszcze bardziej ilość obrażeń otrzymywanych od przeciwników i zapobiegający nagłej śmierci np. w przypadku gdy upadniemy na śmiercionośne kolce. 
 
Mega Man ZX - recenzja
Z własnego doświadczenia wiem, że na normalnym poziomie trudności z włączoną opcją Save Assist Mega Man ZX jest bardzo wymagającą produkcją. Poległem przy niezliczonych próbach wymaksowania gry, gdy chciałem zdobyć ostatni Subtank (kontener przechowujący dodatkową energię) oraz jeden brakujący dysk. Jest taki fragment w grze w lokacji K, gdzie musimy uciekać przed pędzącą lawą, dodatkowo skakać i rozbijać kamienne bloki - co  okazało się dla mnie zadaniem niewykonalnym - nawet nie pomogło oglądanie instruktaży na YouTube i dałem w końcu sobie z tym spokój.  Przejście głównego wątku wraz z wykonaniem kilku misji pobocznych zajęło mi około 10 godzin. Dla zbieraczy i perfekcjonistów, chcących wymaksować wszystko, co się da, ten czas z pewnością znacząco się wydłuży. Po ukończeniu gry na poziomie normalnym zostaje odblokowany tryb dla masochistów (hard) i możliwość pozyskania grywalnego, nowego modelu. W oryginalnej wersji gry dla fanów Mega Mana, którzy mieli w kolekcji na półce gry z serii Zero czekała niespodzianka, o której więcej w poniższej ramce. 

Mega Man ZX - recenzja

Konsole Nintendo DS/DS Lite są wyposażone w slot GBA umożliwiając pełną kompatybilność wsteczną z konsolą Game Boy Advance. Po uruchomieniu Mega Man ZX z jedną z dwóch gier w slocie GBA (Mega Man Zero 3 lub Mega Man Zero 4), odblokowany zostaje dostęp do pomieszczenia, w którym gracz może stoczyć walki z czterema bossami z każdej z tych gier. Pokonanie wszystkich ośmiu odblokowuje dodatkowy, grywalny model robota. W składance Mega Man Zero/ZX Legacy Collection rozwiązano to za pomocą opcji Link Mode, która symuluje włożenie odpowiedniego kartridża i tym samym umożliwia odblokowanie drzwi do pomieszczenia z korespondującymi bossami. 
 
Mega Man ZX - recenzja

Debiut serii ZX na konsoli Nintendo DS uważam za jak najbardziej udany. Umożliwienie ogrania jeszcze raz tego tytułu na Nintendo Switch dzięki składance
Mega Man Zero/ZX Legacy Collection przywróciło miłe wspomnienia z czasów gdy każdą wolną chwilę spędzałem z dwuekranową konsolką. Cieszę się, że twórcy pozostali wierni klasycznej formule, dostarczając graczom wymagającą platformówkę wypełnioną po brzegi akcją, z kolorową grafiką 2D i wpadającą w ucho bardzo dobrą ścieżką dźwiękową. 

Ocena: 8.0
Żaber poleca - pieczęć jakości
Plusy
  • Pomysłowo zaprojektowane poziomy
  • Każdy z Biometali dysponuje innymi, przydatnymi możliwościami 
  • Kolorowa, szczegółowa dwuwymiarowa oprawa graficzna
  • Wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa
  • Wysoki poziom trudności i wymagające walki z bossami
  • Opcja zapisu stanu rozgrywki od ostaniego punktu kontrolnego 
  • Ułatwienia dla niedzielnych graczy, którzy zaczynają przygodę z serią
  • Dostępne opcje nałożenia różnych filtrów graficznych i dostosowania układu ekranów

Minusy
  • Momentami potrafi być bardzo brutalna i irytująca gdy chcecie odkryć jej wszystkie sekrety

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza