Signalis (Xbox) - recenzja

SIGNALIS
 

Nie miałem żadnych oczekiwań względem tegorocznych jesienno-zimowych premier. Wszystko diametralnie się zmieniło w momencie, gdy obejrzałem zwiastun produkcji, która obudziła we mnie apetyt na gatunek, jakim jest survival horror. Jednak debiut niemieckiego studia rose-engine to coś więcej niż tylko strach przed tym, co czyha za rogiem. Unikalne podejście w kwestii narracji operujące na metaforach i abstrakcji zaciera granicę pomiędzy mglistym koszmarem a tym, co prawdziwe. Tytuł zmuszający do refleksji, którego zrozumienie okazało się dla mnie niezwykle poruszającym doświadczeniem.

W pierwszych chwilach spędzonych z grą poznajemy bliżej prowadzoną przez nas postać. Tak naprawdę po przebudzeniu na pokładzie statku rozbitego na śnieżnej planecie nie wiemy wiele o głównej bohaterce. Z dostępnych ulotek i notatek w końcu dowiadujemy się, że mamy do czynienia z Repliką o imieniu Elster - jedną z wielu jednostek mających na celu wyręczać ludzi w różnych zadaniach. Wydawałoby się, że kierujemy bezduszną maszyną wypełniającą rozkazy, ale zanim się obejrzycie, wszystko zacznie się coraz bardziej komplikować. Tyle powinno wystarczyć na początek. Im mniej będziecie wiedzieć  o fabule Signalis, tym lepiej dla Was.

Stara szkoła survival horroru

SIGNALIS (Penrose-512)
Na pokładzie statku zwiadowczego Penrose-512.
 
Przyznam, że do czasu zagrania w Signalis nie przepadałem za survival horrorami. Nie znajdziecie w tym tekście porównań do innych gier z gatunku. Nie trzeba jednak być znawcą, aby poczuć, że wieje od tej produkcji na kilometr starą szkołą projektowania gier. Signalis nie prowadzi za rączkę, motywując tym samym gracza do eksploracji, aby ten dociekliwie zaglądał w każdy kąt, wytężając od czasu do czasu szare komórki. Jednocześnie twórcy zadbali o to, aby nie było to doświadczenie frustrujące i odpychające, chociaż towarzyszący klimat bezsilności i zagubienia może niektórych zniechęcić. Zacznijmy od zagadek. Znajdziecie ich w grze sporo, ale są to przemyślane, logiczne i dające masę frajdy łamigłówki, których zdecydowaną większość można rozpracować samemu bez uciekania się do poradnika.  Brawa dla twórców za pomysłowość i różnorodność w tym aspekcie. Bardzo podobało mi się wykorzystanie radia na wiele sposobów, np. poprzez ustawienie odpowiednich częstotliwości można było zdobyć kod do sejfu. 
 
SIGNALIS (Rotfront)
Signalis obfituje w wiele pomysłowych zagadek.
 
Ograniczona przestrzeń ekwipunku postrzegana przez niektórych graczy jako wada była jak najbardziej celową decyzją twórców czyniącą walkę o przetrwanie jeszcze bardziej angażującą. Być może Signalis oczarowało mnie dlatego, że sednem rozgrywki nie jest akcja, skradanie się czy rozwiązywanie łamigłówek. Planowanie i obmyślanie strategii na przeżycie w tym koszmarze - to właśnie te elementy stanowią trzon rozgrywki. Nieustanne dylematy dotyczące tego, jaką broń i przydatne przedmioty włożyć do ciasnego, wirtualnego plecaka. Czy nie zabierać ze sobą medykamentów i zaryzykować, aby upchać w wolnych slotach nowe przedmioty? Takie „rozkminy” towarzyszyły mi często podczas gry i za to uwielbiam tę produkcję od niemieckiego dewelopera. 
 
SIGNALIS (Nowhere)
W Signalis nie zawsze można uniknąć walki, więc warto zawsze mieć przy sobie dodatkowy magazynek - tak na czarną godzinę.

Preferowany przez nas styl gry będzie miał odzwierciedlenie w walce, którą możemy unikać przez większość czasu spędzonego z tym tytułem. Z kolei zaangażowanie się bardziej agresywnie w starcia z przeciwnikami będzie skutkowało szybkim kurczeniem się ograniczonych zapasów amunicji.  System walki na pierwszy rzut oka może wydawać się banalny, ale od dobrego ustawienia się i oddania strzału w odpowiednim momencie będzie zależeć ilość obrażeń, jakie zadamy wrogowi. Pewnym utrudnieniem w poruszaniu się po podziemnym kompleksie jest fakt, że przeciwnicy po pewnym czasie odradzają się, co jest fabularnie uzasadnione. Nie zabraknie atrakcji w postaci ciemnych pomieszczeń gdzie bez latarki lepiej się nie zapuszczać. Eksplorację po rozległych lokacjach ułatwia podręczna mapa, a dzięki specjalnemu urządzeniu przypominającemu kamerę będziemy mogli robić zdjęcia, co okazało się bardzo przydatne przy kilku zagadkach.
 

Na skraju obłędu

SIGNALIS (Elster)
Twórcom znakomicie udało się przekazać to, co czuje w środku Elster - zacierająca się granica między rzeczywistością a koszmarem potęguje uczucie zagubienia i osamotnienia.
 
Wciągająca i trzymająca nieustannie w napięciu rozgrywka schodzi na drugi plan w momencie, gdy Signalis chce pokazać graczowi, czym tak naprawdę jest.  Siła tej produkcji tkwi w nietuzinkowej narracji, dzięki której udało się twórcom przekazać graczowi to, co siedzi w głowie Elster. Wywoływanie uczucia niepewności i strachu odbywa się na wielu płaszczyznach, co jest ogromnym atutem tego tytułu. Projekty lokacji, porozrzucane notatki i pamiętniki, przewijające się dziwne, powykrzywiane wspomnienia czy nawet odgłosy z włączonego radia - wszystko to idealnie się ze sobą zazębia, tworząc atmosferę ocierającą się o obłęd - kocham za to Signalis! Oszczędna i minimalistyczna oprawa graficzna jeszcze bardziej potęguje ten sugestywny klimat. Zimny, betonowy  świat, w którym kamery śledzą każdy Wasz ruch, nie pozwala pozbyć się uczucia, że ktoś ciągle obserwuje poczynania Elster. Z jednej strony w świecie gry przewija się zaawansowana technologia, co ucieszy miłośników fantastyki naukowej, a z drugiej mamy ukłon w stronę lat 80 gdzie na porządku dziennym były takie nośniki danych jak dyskietki czy kasety VHS - nawet broń jest tutaj retro, wiec zapomnijcie o blasterach laserowych rodem z Gwiezdnych Wojen.
 
SIGNALIS (S-23 Sierpinski)
Połączenie retro estetyki z zaawansowaną technologią w postaci Replik ma swój niepowtarzalny, archaiczny urok.

Immersję pogłębia dyskretna i sugestywna ścieżka dźwiękowa napisana przez Cicada Sirens & 1000 Eyes. Czytanie opisów i dzienników, zrozumienie krok po kroku tego, co tak naprawdę się wydarzyło w towarzystwie  wywołujących dreszcze kompozycji, powodowało, że czułem się całkowicie otoczony tym doświadczeniem. Obecność muzyki klasycznej jeszcze bardziej pogłębiła ten surrealistyczny klimat, w którym dryfowałem zagubiony wraz z główną bohaterką.
 

Przesiąknięta inspiracjami

SIGNALIS (Rotfront)
Większość lokacji w Signalis to słabo oświetlone pomieszczenia i korytarze podziemnego kompleksu.
 
Twórcy nie ukrywają tego, że ich produkcja przesiąknięta jest wpływami z innych dzieł popkultury. Jedni wyłuskają z niej nawiązania do Ghost in the Shell, inni z kolei znajdą tu wiele wspólnego z Neon Genesis Evangelion czy twórczością H.P. Lovecrafta. Najbardziej rzucającą się w oczy inspiracją  jest Król w Żółci Roberta W. Chambersa. Obecność tej książki w grze nie jest przypadkowa. Zmienianie się ludzi w kogoś, kim nie są, popadanie w urojenia i obłęd stanowi wspólny mianownik w tych opowiadaniach. Wszystkie te wymienione nawiązania są środkami do wyeksponowania kluczowych scen w grze, ale nigdy nie przesłaniają jej własnej tożsamości. Im więcej wyłapiecie podobieństw, tym łatwiej będzie Wam uchwycić sens i przesłanie tej produkcji.
 

Signalis nie daje spokoju aż do końca

SIGNALIS (Mineshaft)
W zakamarkach tego mrocznego i przerażającego świata Elster odnajduje ocalałe Repliki.

Twórcom ze studia rose-engine udało się oddać w ręce graczy dzieło zapewniające solidną rozgrywkę, czerpiąc z klasyki psychologicznego survival horroru to, co najlepsze. Na mnie jednak największe wrażenie zrobił element tajemnicy tkwiący w wielowarstwowej fabule. Kilka zakończeń motywuje do przejścia tego tytułu ponownie. Nie przejmujcie się, jeśli po pierwszym zaliczeniu gry nie wszystko będzie miało dla Was sens. Signalis na tyle mnie urzekł, że z wielką przyjemnością ukończyłem grę po raz drugi - dopiero wtedy doceniłem w pełni jej obłędne piękno.

Ocena:  10 / 10

Żaber poleca - pieczęć jakości

| Xbox
Deweloper: rose-engine
Wydawca: Humble Games
Plusy
  • Niezwykle udane odtworzenie atmosfery staroszkolnego survival horroru
  • Zmuszająca do refleksji produkcja, o której będziecie jeszcze długo pamiętać po jej ukończeniu
  • Pomysłowe, dające wiele satysfakcji zagadki
  • Urzekający, mroczny i zimny świat zręcznie łączący retro estetykę i science-fiction
  • Sugestywna ścieżka dźwiękowa
  • Masa nawiązań do popkultury
Minusy
  • Nie stwierdzono

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza