Skarga Utraconych Ziem. Cykl Czarownice - Tom 1: Czarnogłowy (Komiks) - recenzja

Skarga Utraconych Ziem. Cykl Czarownice - Tom 1: Czarnogłowy

Ostatnio zauważyłem, że coraz bardziej przekonuję się do frankofońskich komiksów, odkrywając nieznane wcześniej mi albumy. W swoich poszukiwaniach zapuściłem się do lasu, pośród którego mieszka pewna czarodziejka. Rudowłosa piękność, siedząca zupełnie naga przy drzewie, spoglądająca z okładki swoim tajemniczym wzrokiem wciągnęła mnie w całkiem ciekawie utkaną intrygę.

Skarga Utraconych Ziem to już leciwa seria z gatunku fantasy, która na chwilę obecną liczy cztery cykle. Czarownice są cyklem trzecim i jednocześnie moim pierwszym kontaktem z serią. Szukając czegoś w średniowiecznych klimatach z domieszką fantasy, chyba nie mogłem lepiej trafić. Inspirowana celtyckimi mitami opowieść wypełniona jest intrygami, walkami o wpływy i niezwykłą atmosferą otaczającą wyspiarską krainę, którą chłonąłem aż do ostatniej strony. Dorzućmy do tego czarownice, mityczne demony i tajemnice przeszłości, a to wszystko podane jest czytelnikowi w niezwykle strawnej i atrakcyjnej dla oka formie.
 
Skarga Utraconych Ziem. Cykl Czarownice - Tom 1: Czarnogłowy Strony: 8-9 (6-7)
Stojący przy wjeździe do twierdzy kamienny posąg demona sprawia wrażenie, że goście nie są tutaj mile widziani.

O tym, jak bezwzględny potrafi być świat, gdy tylko wychyli się głowę poza rodzinne włości, przekonuje się Vivien, młody rycerz, który wyrusza z misją na dwór królewski. Jak się później okazuje, jego wizyta nie wszystkim jest na rękę. Podczas swojej podróży zostaje podstępnie zamordowany na moczarach w lesie. Paradoksalnie, ten dzień okazuje się dla niego szczęśliwym dzięki interwencji Oriany – uroczej rudowłosej czarodziejki zdolnej przywrócić młodzieńca do życia. Mocny początek jeszcze bardziej angażuje do lektury, odkrywającej przed czytelnikiem nowe wątki i tajemnice. Interesującym motywem są sekrety przeszłości króla Brendama żywiącego nienawiść do swojej żony. Najchętniej zapomniałby on o tym wszystkim, co wydarzyło się w czasach jego młodości. Apetyt na więcej wzbudza także przybliżenie legendy o tytułowym demonie zaklętym w kamień. Niestety, musicie uzbroić się w cierpliwość, bo Czarnogłowy uznał, że to nie jest jeszcze ten moment, aby odsłonić przed Wami swoje mroczne oblicze.
 
Skarga Utraconych Ziem. Cykl Czarownice - Tom 1: Czarnogłowy Strony: 26-27 (24-25)
Opętane prastarymi wierzeniami tytułowe czarownice nieraz dadzą o sobie znać.

Jean Dufaux, autor scenariusza i zasłużony weteran w świecie europejskiego komiksu, specjalizujący się  w mrocznych i tajemniczych opowieściach dobrze wie, jak usidlić czytelnika, aby ten niczym głodny wilk sięgnął po następny tom. Trzeba tutaj jasno podkreślić, że Czarnogłowy stanowi wprowadzenie do cyklu, rozstawiając pionki na planszy i zarysowując kluczowe wątki. Dufaux z powodzeniem zbudował solidny fundament, w czym bardzo pomogła mu francuska ilustratorka Béatrice Tillier.
 
Skarga Utraconych Ziem. Cykl Czarownice - Tom 1: Czarnogłowy Strony: 22-23 (20-21)
Odpoczywając w oberży podczas wyprawy na dwór królewski, Vivien zostaje zaskoczony przez tajemniczych przybyszów.

 
Jestem pod wielkim wrażeniem oprawy graficznej, budującej sugestywny klimat, odznaczającej się precyzyjną kreską i skrupulatnością w oddawaniu detali - nawet tych na drugim planie. Kolorystyka w komiksie potrafi zdziałać cuda, a Tillier doskonale wie, jak podkreślić walory skąpanej w zieleni krainy. Przepiękne krajobrazy często odrywały mnie od czytania i jeśli mam być szczery – w niczym mi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie – zanurzyłem się jeszcze bardziej w tej urokliwej, aczkolwiek niebezpiecznej krainie. 
 
Skarga Utraconych Ziem. Cykl Czarownice - Tom 1: Czarnogłowy Strony: 32-33 (30-31)
Zagubiony i pełen obaw król Brendam udaje się w podróż, aby spotkać starego przyjaciela.


Scena, w której król Brendam zmierza do zamku nad jeziorem i spogląda na starą łódkę, a pejzaż dookoła mieni się zielono-żółtymi odcieniami potrafi działać na wyobraźnię, potęgując atmosferę tego zaniedbanego i opustoszonego miejsca. Ociekające klimatem rysunki są niewątpliwe mocnym atutem tego albumu. Czy to samotna oberża położona pośród pól, czy ścieżka prowadząca do twierdzy pośród puszczy - niemal każde miejsce, jakie odwiedzimy, ma w sobie coś, co sprawi, że nie przejdziemy obok niego obojętnie. Dodatkowym walorem jest ukazanie scen przechodzących płynnie z różnych perspektyw, np. podczas rozmowy Oriany z jej matką widzimy wnętrze komnaty, aby za chwilę podziwiać zamczysko z zewnątrz i następnie całą twierdzę z lotu ptaka. Podobało mi się również jak pierwszorzędnie Tillier poradziła sobie w aspekcie prezentacji postaci. Ich mimika, gesty, spojrzenia - wszystko to idealnie zazębia się z dialogami i ani razu nie miałem wątpliwości co do wyrażanych emocji przez daną postać. W albumie nie zabrakło rozbieranych scen, które są jak najbardziej uzasadnione fabularnie, a nie wciśnięte na siłę. Przedstawione w nich kobiety wyglądają pięknie i naturalnie.
 
Skarga Utraconych Ziem. Cykl Czarownice - Tom 1: Czarnogłowy Strony: 30-31 (28-29)
Królowa wraz z jej synem i czarownicami knują mroczne intrygi, tymczasem król Brendam rozmyśla jak wykaraskać się ze swojego trudnego położenia.

 
Pomimo że sam komiks liczy tylko niewiele ponad 50 stron, to dużo się tutaj dzieje i pojawia się kilka interesujących wątków. Fabuła ma spory potencjał na to, aby jeszcze czymś więcej pozytywnie zaskoczyć. Klimatyczne, przepięknie pokolorowane, szczegółowe ilustracje wraz z postaciami narysowanymi z powalającym realizmem oczarowały mnie od pierwszego kadru - taka stylistyka bardzo do mnie trafia i liczę na to, że Tillier utrzyma ten wysoki poziom w kolejnych tomach. Jak na wprowadzenie do większej historii pierwszy tom Czarownic dostarczył mi wszystko, co trzeba, abym bez wahania sięgnął po kontynuację przygód Viviena.

Ocena:  8.5 / 10

Żaber poleca - pieczęć jakości

Scenariusz: Jean Dufaux
Rysunki: Béatrice Tillier
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 56
Format: 234 x 312 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Plusy
  • Dobrze rokująca historia pełna intryg rodem z „Gry o Tron” z ciekawie nakreślonymi postaciami
  • Wizualnie potrafi oczarować - szczególnie miłośników realistycznego rysunku
  • Sugestywny klimat budowany w dużej mierze poprzez odpowiednią i bogatą kolorystykę
  • Jak na tak małą objętość (56 stron) upchano tutaj wiele interesujących wątków
  • Wydanie w powiększonym formacie i twardej oprawie pozwala jeszcze bardziej docenić kunszt Béatrice Tillier
Minusy
  • Nie stwierdzono

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza