Dōkyūsei: Bangin' Summer (PC) - recenzja

Dōkyūsei: Bangin' Summer

Bezchmurne, błękitne niebo za oknem i coraz wyższe temperatury na zewnątrz wzbudziły we mnie tęsknotę za gorącym latem i przywróciły wspomnienia z czasów, gdy wakacje kojarzyły mi się z beztroskimi, kolorowymi i ulotnymi chwilami - zupełnie jak w pewnej japońskiej produkcji z lat dziewięćdziesiątych, uznawanej dziś za prekursora symulatorów randkowych.

Od momentu swojego debiutu Dōkyūsei została wydana na wiele platform popularnych w tamtym okresie w Japonii m.in.: PC Engine, Sharp X68000 czy SEGA Saturn. Recenzowana gra jest tak naprawdę drugą odświeżoną odsłoną tego tytułu. Pierwszy remake pojawił się w 1999 roku i to właśnie na podstawie znacząco zmodyfikowanego w nim scenariusza opiera się najnowsza wersja tej gry, która w końcu ukazała się w 2022 roku poza Krajem Kwitnącej Wiśni.
 
Dōkyūsei (PC Engine CD, November 23, 1995, JP)
Tak prezentuje się wersja gry wydana w 1995 roku na PC Engine CD.
 
Na początku warto wyjaśnić, z czym będziemy mieli do czynienia, bo chociaż Dōkyūsei można zaszufladkować do gatunku, jakim jest wizualna nowela, to nie nastawiajcie się na skomplikowaną, wielowymiarową opowieść. Miłosne podboje przedstawione są tutaj z przymrużeniem oka i z dużą dozą humoru, ale czasami twórcom udaje się między wierszami przemycić emocjonalną historię. Jeśli podejdziecie do tego tytułu ze sporym dystansem, tym lepiej będziecie się bawić. Założenie gry jest proste – wcielamy się w lokalnego podrywacza - taką licealną wersję Larrego, który poświęca pierwszą połowę wakacji na pracę, a zarobione pieniądze następnie przeznacza na uganianie się za atrakcyjnymi kobietami. Kandydatek do wzięcia mamy dokładnie czternaście i prezentują one przekrój różnych osobowości. Część z nich jest mniej więcej w wieku bohatera np. wywodząca się z bogatej rodziny Mai, wysportowana i zadziorna Misa czy nieśmiała Miho. Starać się możemy o względy również nieco starszych, ale nieziemsko atrakcyjnych pań. Pielęgniarka, nauczycielka, aptekarka czy niezwykle ponętna ekspedientka z butiku – do koloru do wyboru, co kto lubi.
 
Dōkyūsei: Bangin’ Summer (Mako Saitou)
Mako, szkolna pielęgniarka zrobi wszystko, aby zapewnić właściwą opiekę medyczną swoim uczniom.
 
Randkowanie z dziewczynami przypomina mi nieco rozwijanie social-linków znane choćby z serii Persona ze wplecioną mechaniką zarządzania czasem. Dōkyūsei: Bangin’ Summer umożliwia zaplanowanie własnego dnia i udanie się tam, gdzie serce wzywa, co pozwala w pewnym stopniu stworzyć własną historię. Esencją rozgrywki jest rozwikłanie zagadki w postaci rozpracowania rozkładu dnia każdej z potencjalnych wybranek serca i uczestniczenie w kluczowych wydarzeniach, dzięki którym rozwijamy naszą znajomość. Podczas rozmów często będziemy dokonywać wyborów i to one będą miały decydujący wpływ na dalsze relacje. Na pierwszy rzut oka taka mechanika nie wydaje się zbyt skomplikowana. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że niektóre wydarzenia są ze sobą powiązane i należy je wykonać w odpowiedniej kolejności, to jest tutaj sporo do główkowania np. jeśli chcemy zdobyć serce uroczej Natsuko, to równocześnie musimy rozwijać znajomość z Kurumi itd.
 
Dōkyūsei: Bangin’ Summer (Kalendarz)
Napięty grafik wymusza obranie optymalnej drogi. Przeoczenie umówionego spotkania może zrujnować wakacyjne plany żądnego przygód protagonisty.
 
Ważnym aspektem rozgrywki jest eksploracja mapy miasta, po której poruszanie się do zbyt intuicyjnych nie należy. Polecam metodą prób i błędów zaglądanie w każdy kąt. Odkrywanie samemu różnych „podejrzanych” miejsc daje sporo frajdy i prowadzi do wielu niezwykle zabawnych sytuacji. Pewnym urozmaiceniem jest możliwość uczestniczenia w quizach, w których oprócz pieniędzy możemy zdobyć cenne informacje dotyczące pewnych lokacji, gdzie mają miejsce pikantne i często zabawne scenki. Z dodatkowych aktywności warto wspomnieć o zdobywaniu dobrze ukrytych książek z zapiskami  wspomnień deweloperów związanych z produkcją gry.
 
Dōkyūsei: Bangin’ Summer (Yoshiko Serizawa)
Nauczycielka Yoshiko udziela mi prywatnych korepetycji.
 
Dōkyūsei: Bangin' Summer jak na remake przystało przeszło gruntowny lifting w kwestii oprawy graficznej. Kohaku Sumeragi (Bustafellows, Side Kicks!) tchnęła świeżość w tę produkcję, jednocześnie upewniając się, że klimat z lat 90 będzie tak samo wyczuwalny, jak w oryginale. Ilustracje są szczegółowe, a w nowym wyglądzie miejscówek wciąż czuć powiew nostalgii. Ścieżka dźwiękowa nawiązuje do tematyki gry i pełna jest pogodnych, wpadających w ucho kawałków kojarzących się z letnimi, beztroskimi klimatami. Lekką wakacyjną atmosferę poczujecie już na samym początku, podziwiając efektowną czołówkę do gry, która ma coś w sobie ze starszych anime. Poza protagonistą pozostałe postacie występujące w grze posiadają udźwiękowione dialogi. Aktorki głosowe zostały bardzo dobrze dobrane do swoich ról, odzwierciedlając odrębny charakter każdej panny do wzięcia.

Dōkyūsei: Bangin’ Summer (Sakimake)
Zwiedzanie miasteczka Sakimake pozwala odkryć wiele ciekawych miejsc i być świadkami kilku niecodziennych sytuacji.

Zawsze dziwiłem się czemu twórcy w VNkach dają tyle slotów na zapis gry. W Dōkyūsei okazało się to niezwykle przydatne, o czym przekonałem się, mając na liście ponad 50 zapisanych stanów gry. Poniekąd wymusza to konstrukcja gry zachęcająca do eksperymentowania z różnymi ścieżkami. Twórcy, chcąc dostosować się do współczesnych standardów, wprowadzili ułatwiony wariant rozgrywki. W formie kalendarza mamy podane jak na tacy zbliżające się kluczowe wydarzenia i warunki do ich spełnienia. Podpowiedzi pojawiają się również przy wyborze kwestii dialogowych, ale przekonałem się, że czasami wybranie innej odpowiedzi niż zalecana, może odblokować ukrytą scenkę. Z jednej strony ułatwia to znacząco rozgrywkę, ale z doświadczenia nie uznałbym tego, jako coś, co wpływa na nią negatywnie, a wręcz przeciwnie. Po pierwsze, mając na uwadzę to, że w okresie, w jakim powstała ta produkcja panowały inne standardy w kwestii projektowania gier, zdecydowanie lepiej jest wybrać tryb easy i oszczędzić sobie frustracji, niż męczyć się w klasycznym trybie, zerkając co chwilę do poradnika. Dodam od siebie, że nawet grając na łatwym poziomie trudności, odblokowanie wszystkich wydarzeń nie jest takie oczywiste i może stanowić wyzwanie.
 
Dōkyūsei: Bangin’ Summer (Mai Sakuragi)
Park rozrywki to wprost wymarzona miejscówka na romantyczną i pełną atrakcji randkę.

Zawartość dodatkowa to standard w przypadku tego rodzaju produkcji. W każdej chwili możemy zajrzeć do galerii, podziwiając wypełnione żywymi kolorami przepiękne ilustracje czy posłuchać ulubionych kawałków. Swoją drogą odtwarzacz muzyki bardzo przypadł mi do gustu. Obracająca się winylowa płyta to również ukłon w stronę tamtych lat - zresztą ten, kto miał (ma) adapter do płyt winylowych ten wie. Co więcej, można obejrzeć jeszcze raz odblokowane scenki, a te, które umknęły Wam w trakcie gry, można odblokować, gdyby Wam nie starczyło już cierpliwości. Jeśli kupiliście lub zamierzacie nabyć ten tytuł na platformie Steam, to nawet nie rozpoczynajcie gry bez instalacji patcha. Nie  chodzi mi tutaj tylko o ocenzurowane sceny zbliżeń. W wersji dla wszystkich grup wiekowych kompletnie zmienia się również osobowość bohatera (dialogi), co zabija to, czym naprawdę jest Dōkyūsei. Ocenzurowana wersja jest jak zwietrzała kawa – pozbawiona smaku i aromatu.
 
Dōkyūsei: Bangin’ Summer (Ako Saitou)
Z miejscową aptekarką Ako lepiej nie zadzierać.
 
Uwielbiam Dōkyūsei: Bangin' Summer za komediowy i pełny absurdalnych sytuacji scenariusz, w którym niemal na każdym kroku roi się od perwersyjnych żartów. Taka konwencja ma swój niepowtarzalny urok, kojarzący się niewątpliwie z beztroskim i luźnym okresem, jakim są wakacje. Pomimo że nie uświadczymy tutaj rozbudowanej historii ze zwrotami akcji, to poznanie każdej z wybranek serca było przyjemnym i relaksującym doświadczeniem. Twórcy nie poszli na łatwiznę i dopilnowali, aby każde z wielu zakończeń wyróżniało się czymś oryginalnym. Przyznam, że niektóre z finałowych scen mnie zaskoczyły i nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, więc warto wycisnąć z tego tytułu jak najwięcej. Bawiłem się całkiem nieźle, chociaż niektóre ścieżki wydawały mi się trochę oderwane od rzeczywistości. Znajomości w Dōkyūsei rozwija się w ekspresowym tempie, przez co nie uświadczycie tutaj dłużyzn czy zbędnych wypełniaczy.  W ogólnym rozrachunku Dōkyūsei dowiozło, pozostawiając po sobie wiele pozytywnych i zabawnych wakacyjnych wspomnień. Znakomita i odprężająca pozycja - nie tylko na gorące lato.
 
Ocena:  8 / 10
Żaber poleca - pieczęć jakości
| PC Windows
Deweloper: Elf / Shiravune   
Wydawca: Shiravune
Plusy
  • Po trzydziestu latach od premiery wciąż potrafi bawić swoją formułą
  • 14 uroczych kandydatek do wzięcia
  • Oprawa graficzna w nowym stylu zachowała klimat oryginału
  • Eksploracja miasteczka i mnóstwo związanych z tym scenek okraszonych sprośnym humorem
  • Wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa
  • Uderzające nostalgią intro do gry przesycone atmosferą gorącego lata
  • Dodatkowa zawartość (galeria, odtwarzacz muzyki, zapiski deweloperów)
Minusy
  • Ocenzurowana wersja traci cały swój urok
  • Poruszanie się po mieście nie jest zbyt wygodne

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza